Białoruś dostanie 3 mld dol. kredytu ratunkowego od Euroazyjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG). W zamian organizacja, w której decydujący głos należy do Rosji, żąda wyprzedaży najcenniejszych białoruskich aktywów.. W ciągu najbliższych trzech lat rozmiary prywatyzacji mają osiągnąć pułap 7,5 mld dol. Jako pierwszy pod młotek trafi koncern Biełtransgaz, kontrolujący przesył gazu m.in. do Polski. Rosjanie, posiadający 50 proc. akcji w koncernie, gotowi są zapłacić 2,5 mld dol. za resztę.
Przejęcie kluczowego ze względu na bezpieczeństwo narodowe koncernu przez Gazprom oznacza koniec niezależności Mińska. Mimo to Alaksandr Łukaszenka jest gotów przystać na każdy warunek Rosjan. Kryzys walutowy sparaliżował białoruską gospodarkę. Zastrzyk finansowy ze strony EaWG przyczyni się – zdaniem władz – do zwiększenia wiarygodności w oczach Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Oprócz bezprecedensowego kryzysu walutowego w tym roku Białoruś została odcięta przez Rosję od pomocy finansowej. Do tego dochodzą rekordowe ceny ropy i gazu oraz frustrujące Kreml i Zachód decyzje polityczne Łukaszenki. Po tym jak jesienią, tuż przed wyborami prezydenckimi, Łukaszenka podniósł średnią płacę do 500 dol., zaczęły kurczyć się rezerwy walutowe. W pierwszym kwartale tego roku poziom rezerw walutowych spadł o 1/4 i obecnie wynosi 3,8 mld dol.
Problemów z płynnością finansową nie rozwiązała także przeprowadzona pod koniec maja dewaluacja rubla białoruskiego. Białorusini wciąż polują na obcą walutę. Choć kurs dolara podskoczył o 56 proc., jest to wciąż o 30 proc. mniej od rzeczywistego kursu rynkowego.
Reklama