Rosjanie zamierzali przejąć 50 proc. akcji CEGH od jej większościowego właściciela, austriackiego koncernu OMV (80 proc. akcji). Na transakcję nie zgodziła się jednak Komisja Europejska. – W ten sposób Unia postanowiła zapobiec zniewoleniu Europy przez Gazprom – zacytował Komisję Europejską wiceprezydent koncernu Aleksander Miedwiediew.
Gazprom od trzech lat przymierzał się do kupna austriackiej CEGH będącej – obok francuskiej PEG Nord, holenderskiej TPP i brytyjskiej NBP – jedną z czołowych giełd Starego Kontynentu. Takie posunięcie umocniłoby osłabioną przez kryzys pozycję Rosjan na europejskim rynku gazu. CEGH zarządza także siecią połączeń międzynarodowych gazociągów (Trans Austria Gaz Pipeline) i magazynem w Baumgarten koło Wiednia – punktem, z którego rosyjski gaz jest rozsyłany do Europy Zachodniej. W ten sposób Gazprom uwolniłby się od części pośredników w drodze do klientów detalicznych. Przejęcie kontroli nad europejską siecią przesyłową to kluczowy punkt przyjętej w 2007 r. zagranicznej strategii koncernu, której realizację zakłócił kryzys.
Kupując połowę CEGH, Gazprom uzyskałby wpływ na handel spotowy gazem, gdyż mógłby manipulować cenami i regulować wielkość dostaw. To właśnie rynek dostaw bieżących zadał poważny cios Rosjanom w 2009 r. Znaczny wzrost wydobycia gazu łupkowego przez USA spowodował, że eksporterzy LNG zaczęli szukać rynków zbytu w Europie, oferując go po cenach niemal dwukrotnie niższych od zakontraktowanych przez Gazprom. W rezultacie jego klienci mimo wysokich kar rezygnowali z części rosyjskiego surowca na rzecz tańszego LNG. Ilość nieodebranego przez Europejczyków gazu w ostatnich dwóch latach wzrosła niemal dwukrotnie.
Trzeci pakiet energetyczny, zakazujący producentom kontrolowania infrastruktury energetycznej, powoli przestaje jednak być skutecznym lekarstwem na rosnące wpływy Rosjan. Arabskie rewolucje oraz odwracanie się Europejczyków od atomu sprawiły, że w ciągu pięciu miesięcy 2011 r. dostawy rosyjskiego gazu wzrosły o 17 proc., a Gazprom zamierza pobić rekord sprzed trzech lat i zarobić w tym roku w Europie 72 mld dol.
Reklama