Oficjalnie żaden z dużych polskich banków nie jest wystawiony na sprzedaż. Jednak nieoficjalnie bankierzy inwestycyjni mówią, że już wkrótce może dojść do dwóch poważnych zmian właścicielskich. Osoba znająca kulisy rynku twierdzi, że pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o bliskim przejęciu przez BNP Paribas udziałów w portugalskim Millennium bcp. Nasz informator zapewnia, że trwają rozmowy w tej sprawie.
Bcp szuka gotówki, bo musi zdobyć ponad 2 mld euro na podniesienie kapitałów. Domaga się tego lokalny nadzór finansowy. Z podobnych powodów rok temu irlandzki AIB zdecydował się sprzedać BZ WBK. Portugalczycy próbują ratować się przed wyprzedażą aktywów, organizując emisję akcji. Jednocześnie prowadzą negocjacje dotyczące objęcia udziałów w spółce przez BNP Paribas. Gdyby tak się stało, właściciela zmieni Bank Millennium.
Efekt? Ewentualna transakcja portugalsko-francuska oznacza, że w Polsce powstanie spółka, która pod względem aktywów będzie porównywalna do obecnego numeru 4, czyli ING BSK. BNP Paribas to jeden z największych banków w Europie. Ma bardzo dobrą ofertę zarówno dla klientów indywidualnych, jak i dla małych i średnich firm. Na razie BNP Paribas jest w Polsce poza czołówką. Gdyby jednak przejął placówki Millennium, byłby obecny w świetnych lokalizacjach.
Pytani przez nas analitycy twierdzą wręcz, że taki bank mógłby zaszkodzić nawet Pekao i BRE. Ich oferty skierowane są do podobnej grupy zamożnych klientów. Do tego BNP Paribas ma doświadczenie w obsłudze zagranicznych korporacji. Mocną stroną BNP jest też oferta produktów inwestycyjnych. Uchodzi za jedną z lepszych w Polsce.
Reklama
– Tak duży bank mógłby dyktować warunki rynkowi – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. Podaje przykład BZ WBK, który po przejęciu przez hiszpańskiego Santandera wprowadził ofertę pożyczek gotówkowych. – Oferta BZ WBK, którą dodatkowo wspierała kampania marketingowa, znacznie zaostrzyła konkurencję – dodaje Majtkowski. Podobnie może być z BNP Paribas.
Druga poważna potencjalnie transakcja to sprzedaż polskiego HSBC. Spółka nie publikuje danych finansowych, więc trudno ocenić, na ile jest ona rentowna. Chociaż grupa należy do największych banków na świecie, w Polsce obsługuje raptem 32 tys. klientów indywidualnych. Zajmuje się również usługami dla dużych korporacji. Atutem tej spółki nie jest sieć oddziałów, ale licencja na działalność bankową, która umożliwia zagranicznej grupie finansowej wejście na polski rynek.
Wśród ewentualnych nowych graczy coraz częściej wymienia się austriacki Erste. Bank działa już we wszystkich krajach sąsiednich. O chęci zaistnienia na polskim rynku mówił niedawno na łamach „Financial Times” prezes Erste Andreas Treichl. – Erste specjalizuje się w przejmowaniu największych banków. Ma doświadczenie w restrukturyzacji spółek – mówi Maciej Meder z firmy doradczej zeb. Spółka ma dobre wyniki, nie narzeka na brak kapitału, więc nie miałaby problemu z przejęciem nawet dużej instytucji.