Wspierany przez Francję i Niemcy włoski ekonomista Mario Draghi powinien uzyskać w poniedziałek wstępne poparcie ministrów finansów eurogrupy na stanowisko prezesa Europejskiego Banku Centralnego, o ile afera Strauss-Khana nie doprowadzi do nowego rozdania kart. Draghi, obecnie szef włoskiego banku centralnego, ma zastąpić na stanowisku prezesa EBC Francuza Jean-Claude'a Tricheta, którego mandat objęty w 2003 roku upływa 1 listopada tego roku.

Reklama

Formalną decyzję ws. nowego prezesa EBC ostatecznie podejmą na szycie 24 czerwca przywódcy państw UE, ale wraz z zeszłotygodniowym sygnałem o poparciu ze strony Niemiec wybór Draghiego jest w Brukseli traktowany niemal jako przesądzony. Włochy od dawna nie uzyskały w UE żadnego prestiżowego stanowiska. Jeśli tak, to biorąc pod uwagę ośmioletni mandat prezesa EBC i przygotowania Polski do wejścia strefy euro, to właśnie Draghi byłby kluczowym aktorem w tej sprawie.

Przede wszystkim jednak będzie musiał zmierzyć się z kryzysem długów w strefie euro, a zwłaszcza sytuacją w Grecji, która mimo pomocy z zeszłego roku wciąż nie jest w stanie naprawić swych finansów, co nasila spekulacje o restrukturyzacji greckiego długu. Trichet był temu dotychczas kategorycznie przeciwny (EBC ma 50 mld euro w greckich obligacjach rządowych).

Pojawiły się jednak spekulacje, że Draghi mógłby być też wysłany do Waszyngtonu na nowego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jeśli oskarżenia amerykańskich organów ścigania wobec obecnego szefa Dominique'a Strauss-Khana doprowadzą do jego rychłego odejścia (jest oskarżony o próbę gwałtu na pokojówce). "Mario Draghi nie jest zainteresowany stanowiskiem w MFW" - cytuje rzecznika Draghiego AFP, ucinając te spekulacje.

Do niedawna Berlin liczył na to, że na czele EBC stanie Niemiec. Zakulisowo forsowano kandydaturę byłego szefa Bundesbanku Axela Webera. Ten jednak nieoczekiwanie ogłosił w lutym, że nie zamierza się starać ani o kolejną kadencję na stanowisku prezesa niemieckiego banku centralnego, ani o funkcję szefa EBC. Po tym oświadczeniu pod naciskiem Merkel Weber zrezygnował z zajmowanych funkcji z końcem kwietnia.