W minionym tygodniu cena ropy Brent notowanej w kontrakcie terminowym na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe wzrosła do poziomu 120 USD za baryłkę. Był to najwyższy poziom od sierpnia 2008 roku. Przyczyną tak silnej zwyżki był zaogniający się konflikt w Libii, będącej trzecim producentem „czarnego złota” w Afryce. Od momentu ustanowienia tegorocznego szczytu, cena ropy wciąż charakteryzowała się podwyższoną zmiennością, jednak jej notowania utrzymywały się w przedziale 110-120 USD za baryłkę.

Reklama

W czwartek cena ropy Brent na giełdzie ICE Futures Europe spadła do poziomu 113 USD, natomiast kurs ropy Crude na giełdzie NYMEX obniżył się do 100 USD za baryłkę. Umiarkowana zniżka na rynku tego surowca spowodowana została przez informację podaną przez Ligę Państw Arabskich o zaangażowaniu się Wenezueli w rozwiązanie konfliktu w Libii. W średnim terminie cena ropy wciąż zależeć będzie od tego jak dalej potoczą się wydarzenia w Libii oraz na Bliskim Wschodzie.

Jeśli sytuacja w regionie uległaby uspokojeniu to najprawdopodobniej cena ropy straciłaby silniej na wartości. Obecnie rynek surowca jest mocno wykupiony o czym świadczy wysoka wartość wskaźnika RSI, który wzrósł do poziomu 75,5. Według Międzynarodowej Agencji Energetyki konflikt w Libii spowodował spadek dziennej produkcji ropy w tym kraju o 1 mln baryłek dziennie. Jeśli jednak wydobycie surowca w Libii zostałoby zwiększone w najbliższych tygodniach to prawdopodobieństwo wystąpienia szoku podażowego w globalnej gospodarce zostałoby istotnie zminimalizowane, gdyż nawet ostatnie niedostatki ropy szybko można zrekompensować dzięki, wciąż dużym zapasom.

Podczas, gdy cena ropy naftowej ustanawiała nowe tegoroczne rekordy to kurs miedzi odnotował lokalne minima. Utrzymująca się awersja do ryzyka na światowych rynkach spowodowała przecenę na rynku metali przemysłowych. Drożejąca ropa naftowa zrodziła niebezpieczeństwo spowolnienia globalnego wzrostu gospodarczego, co również negatywnie odbiło się na cenach metali. Jednak wraz z powrotem dobrych nastrojów na rynek dalsze wzrosty m.in. cen miedzi powinny być kontynuowane.

Rosnący niepokój na rynku wsparł z kolei cenę złota. Kruszec ten uchodzący za bezpieczne aktywo najczęściej zyskuje na wartości m.in. w czasie rosnącego napięcia geopolitycznego. Od końca stycznia kurs złota wzrósł o ponad 10 proc. W środę złoto ustanowiło nowe historyczne szczyt na poziomie 1440 USD za uncję.

W czwartek z kolei cena kruszcu skorygowała się, dochodząc do poziomu 1420 USD za uncję. Prawdopodobnie powrót dobrych nastrojów na rynek spowodowałby korektę na rynku złota. Jednak w dłuższym terminie wciąż wsparcie dla ceny kruszcu powinna stanowić rosnąca presja inflacyjna oraz coraz powszechniejsza dywersyfikacja rezerw banków centralnych poprzez zakupy złota.