W krajach Unii Europejskiej obowiązuje na te usługi zerowa stawka, a w Polsce urzędy skarbowe chcą pobierać podatek w wysokości 23 proc.

Zerowa stawka obowiązywała do niedawna też w Polsce. O jej naliczaniu zdecydowało Ministerstwo Finansów, zdaniem portowców niewłaściwie interpretując przepisy.

Reklama

Według ostatniej interpretacji z 2010 r. przepisów podatkowych zerową stawką są objęte tylko usługi świadczone na rzecz armatora morskiego. W innych krajach stawka zerowa obowiązuje też na transport, załadunek towarów, magazynowanie, sortowanie, czy kontrolę jakości w obrębie portów morskich. Według obecnych polskich przepisów usługi te świadczone są nie na rzecz armatora tylko na rzecz ładunków i nie są zwolnione z VAT.

"Od października 2010 r. w naszych przedsiębiorstwach urzędy skarbowe przeprowadzają wyrywkowe kontrole. W oparciu o swobodne interpretacje prawa oczekuje się od nas zapłaty ogromnych kwot zaległego podatku i karnych odsetek za lata 2008, 2009 i 2010. To prosta droga do bankructwa i utraty miejsc pracy" - powiedział PAP Rafał Zachorski z Rady Interesantów Portu Szczecin-Świnoujście, zrzeszającej prawie 40 największych podmiotów działających na terenie portów.

Zachorski powiedział, że spółki przeładunkowe i firmy spedycyjne w portach zachodniopomorskich mają wspólnie do zapłacenia ok. 300 mln zł, plus odsetki.

"Kwota zaległego VAT dla każdego przedsiębiorstwa to obecnie równowartość rocznego przychodu firmy. Grozi więc to ich upadkiem"- wyliczył Zachorski. Spółki na razie odwołują się od decyzji urzędów skarbowych.

Zdaniem organizatorów spotkania 23 proc. stawka VAT sprawi też, że porty polskie nie będą konkurencyjne dla innych, bo ich usługi będą musiały być droższe. Zleceniodawcy skierują się do innych, tańszych portów europejskich.

Reklama

W spotkaniu zorganizowanym przez NSZZ "Solidarność", NSZZ "Portowców" oraz Wolny Związek Zawodowy Pracowników Gospodarki Morskiej, Radę Interesantów Portów oraz Uniwersytet Szczeciński wzięło udział ok.100 osób.

To pierwsze z cyklu spotkań mających na celu przedstawienie sytuacji w portach i zainteresowanie strony rządowej tą problematyką.

Po spotkaniu wystosowano apel do premiera Donalda Tuska z prośbą o zmianę niekorzystnych dla gospodarki morskiej przepisów. Apel ten ma być podpisywany przez 23 dni w portach zachodniopomorskich, następnie przesłany do premiera.