"Ten rok będzie dla nas trudny, podobnie jak ubiegły. Głównie za sprawą konkurencji ze strony branży energetycznej" - twierdzi Marek Szumowicz, prezes giełdowego Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego (KPPD).
W Polsce jest coraz więcej kotłów energetycznych opalanych biomasą. Pierwotnie miały być spalane w nich specjalne odmiany drzew lub słomy – miała to być między innymi wierzba energetyczna. Jednak elektrownie skupują i palą drewno, które z powodzeniem mogłoby służyć zakładom przemysłowym, które zajmują się produkcją m.in. płyt wiórowych, tarcic czy papieru.
Drewno sprzedaje spółka Lasy Państwowe. Wystawiane jest na aukcjach. W ubiegłym roku 13 proc. sprzedanego surowca trafiło na potrzeby energetyczne. KPPD nie wie jeszcze, jaki będzie ten rok. Ubiegły najprawdopodobniej zakończył się stratą. "Ceny drewna rosną, my oczywiście też podnosimy swoje, ale nie możemy przenosić całości kosztów na naszych klientów. W tej sytuacji trudno jest nam cokolwiek prognozować" - mówi prezes KPPD.
Wojciech Gątkiewicz, prezes giełdowego Grajewa, jednego z największych producentów płyt wiórowych w kraju, przyznaje, że i jemu trudno konkurować z firmami energetycznymi, bo na aukcjach oferują one bardzo wysokie ceny. "Może dojść do takiej sytuacji, że nastąpi zapaść w przemyśle meblarskim czy papierniczym. Najpierw oczywiście padną najsłabsze spółki, a duże zaczną się łączyć, aby przeciwstawić się konkurencji energetycznej" - prognozuje Wojciech Gątkiewicz.
Reklama
Sytuacje giełdowych KPPD, Grajewa czy Hardexu pogarsza fakt, że w połowie roku wchodzi w życie rozporządzenie ministra gospodarki, które dotyczy szerszego wykorzystania biomasy leśnej w energetyce. To może przyczynić się do zdestabilizowania rynku drzewnego i spowodować dynamiczny wzrost cen surowca.
Reklama
"Grajewo może sporą część kosztów przerzucić na klienta, wkrótce też będzie pozyskiwać drewno z Rosji. Inne firmy z GPW mają dużo większy problem, zwłaszcza że rząd chce ułatwić energetyce inwestycje w kotły na biomasę kosztem przemysłu drzewnego i papierniczego" - twierdzi Krystian Brymora, analityk Domu Maklerskiego BDM. Jego zdaniem przy realizacji unijnej strategii wykorzystania drewna w energetyce w 2020 r. na 33 mln m sześc. drewna oferowanego przez Lasy Państwowe aż 20 mln m sześc. trafi do energetyki.
Energetykom opłaca się spalać drewno. Za m sześc. płacą ok. 160 – 180 zł. W zamian za to dostają zielony certyfikat, który jest obecnie wyceniany na ok. 260 zł. Do tego oczywiście uzyskują przychody ze sprzedaży energii.