Negocjacje między Parlamentem Europejskim a rządami UE ws. budżetu na 2011 r. zakończyły się w poniedziałek wieczorem fiaskiem. Odpowiedzialny za unijny budżet komisarz Janusz Lewandowski przewiduje, że Komisja Europejska przedstawi nowy projekt budżetu, a proces jego przyjęcia potrwa zapewne kilka miesięcy.

Reklama

Do czasu uchwalenia budżetu wydatki UE będą opierać się na niekorzystnym dla odbiorców funduszy prowizorium. Wówczas przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy, budżet będzie składać się z tzw. prowizorycznych dwunastek, czyli maksymalnie jednej dwunastej budżetu na rok 2010 na każdy miesiąc. Dyplomaci obarczali winą za porażkę negocjacji grupę płatników netto do unijnej kasy: Wielką Brytanię, Holandię, Szwecję i Danię.

Zdaniem Pawłowskiego zagrożenie funduszy strukturalnych dla Polski w 2011 r. akurat nie dotknie. "To, co jest ważne dla beneficjentów środków unijnych, którzy planują jakieś inwestycje współfinansowane z funduszy UE, to są pieniądze zarezerwowane na ten cel w budżecie krajowym. W projekcie budżetu na 2011 r. mamy 64 mld zł zapisane na inwestycje współfinansowane z pieniędzy unijnych. Więc wiemy ile jest pieniędzy na 2011 r. i możemy spokojnie podpisywać umowy" - powiedział PAP wiceminister.

Dodał, że trwająca w Brukseli dyskusja nad budżetem na 2011 r. nie dotyczy tego, ile pieniędzy Polska otrzyma. "Na lata 2007-2013 mamy do dyspozycji 67 mld euro i tu się nic nie zmienia. Dyskusja dotyczy tego, jaka część z tej transzy ma trafić do Polski w 2011 r." - wyjaśnił Pawłowski.

Jego zdaniem spór między państwami członkowskimi a Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską jest próbą ustanowienia nowego rozkładu sił po Traktacie Lizbońskim między tymi instytucjami - Traktat wzmocnił pozycję europarlamentu. Wiceminister wyraził nadzieję, że wszystkie strony konfliktu osiągną porozumienie i najpóźniej w pierwszym kwartale przyszłego roku unijny budżet na 2011 r. będzie uchwalony.

"To pokazuje, że rozmowy dotyczące budżetu na lata 2014-2020 mogą być bardzo trudne. Trzeba będzie twardo negocjować i budować alianse" - podsumował Pawłowski.