Chciwość łączy eurodeputowanych różnych partii. Wszyscy zarabiają w ten sam sposób - podróżują z Warszawy do Brukseli własnymi samochodami. Choć to prawdziwa męczarnia dla organizmu - przejechanie ponad 1300 kilometrów zajmuje ponad 13 godzin, to jest coś, co wynagradza te trudy. Za każdy przejechany kilometr Bruksela płaci bowiem 49 eurocentów - podaje radio RMF FM. Po odliczeniu kosztów paliwa okazuje się, że nasi politycy na czysto dostają aż 4,5 tysiąca złotych. A takich podróży odbywają kilka miesięcznie.

Reklama

Jak posłowie tłumaczą wykorzystywanie unijnych ryczałtów? "To one z powodzeniem rekompensują koszty przejazdu i tak strasznego wysiłku związanego z prowadzeniem pojazdu przez tak długi czas" - mówi rozgłośni Jacek Kurski. Do listy rajdowców można też doliczyć Zbigniewa Ziobro, czy też innych polskich europarlamentarzystów.