Stało się tak z kilku powodów. "Światowa recesja zmniejszyła zapotrzebowanie na produkowane u nas towary. Aby utrzymać ich odbiorców, firmy musiały obniżać ceny, co miało niekorzystny wpływ na ich rentowność" – mówi Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Bank Polska. Potwierdza to Dariusz Sapiński, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita. "Z powodu kryzysu ceny wielu produktów mleczarskich, na przykład mleka w proszku, były w pierwszym półroczu niższe niż przed rokiem" – twierdzi Sapiński. Dodaje, że tego spadku nie zrekompensowało nawet duże osłabienie złotego w stosunku do euro, które poprawia wyniki eksportu – w pierwszej połowie tego roku eksporterzy za jedno euro otrzymywali średnio 4,47 zł, podczas gdy w pierwszych sześciu miesiącach zeszłego roku – tylko 3,49 zł.

Reklama

W trudnej sytuacji znalazła się część firm, które do produkcji przeznaczonej do sprzedaży na eksport wykorzystują materiały i podzespoły z importu. "Przy słabym złotym import podrożał, co zwiększyło koszty przedsiębiorstw do tego stopnia, że niektóre znalazły się pod kreską" – twierdzi Petka-Zagajewska.

Firmy ucierpiały także z innego powodu. "Kryzys sprawił, że część kontraktów nie doszła do skutku. Firmy zaczęły więc pracować ze stratą, ponieważ nagle spadły ich przychody, a kosztów nie dało się ograniczyć w krótkim czasie" – twierdzi Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP. Mocny spadek zamówień widoczny jest w danych GUS. Według nich w pierwszym półroczu eksport liczony w euro skurczył się o 22,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego.

>>> Spada produkcja przemysłowa

Ekonomiści są też przekonani, że o słabszych wynikach eksporterów w pierwszym półroczu zaważyły straty firm związane z opcjami walutowymi. "Były one największe w pierwszym kwartale tego roku" – uważa Wojciech Matysiak, ekonomista BGŻ. Według szacunków analityków wyniosły one około 9 mld zł.

Perspektywy są znacznie lepsze. "Udział firm z zyskiem wśród przedsiębiorstw, które sprzedają swoje towary na rynkach zagranicznych, nie powinien już spadać, ponieważ kurs złotego jest dla nich nadal opłacalny"– uważa Petka-Zagajewska. Równocześnie może się zwiększyć popyt na ich towary, ponieważ Niemcy uporały się już z recesją. A do tego kraju trafia ponad jedna czwarta całego polskiego eksportu.