Znaczna część strat ma wynikać z rozliczenia opcji na paliwo. Spółka zawarła transakacje gdy ropa była rekordowo droga, potem znacznie staniała, ale LOT musiał rozliczać się po starych, wysokich cenach. Rok wcześniej firma miała 118 milionów zysku netto.

Reklama

Tymczasem związkowcy rozpoczęli sądową batalię z LOT-em Zarząd PLL LOT nie przestraszył się konfliktu ze związkami zawodowymi. Według nieoficjalnych informacji wczoraj podtrzymał swoją wcześniejszą decyzję w sprawie zwolnienia dwóch liderów: Grzegorza Kossowskiego, przewodniczącego związku pracowników PLL LOT, oraz Elwiry Niemiec, szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego w PLL LOT.

>>> Zwolnienia w LOT. Będzie strajk

Już wiadomo, że konflikt zarządu PLL LOT ze związkowcami przeniesie się do sądu. Być może dojdzie również do akcji protestacyjnych w obronie zwolnionych liderów. "Nie czekając na decyzję zarządu, złożyłam wczoraj pozew do sądu, w którym domagam się przywrócenia do pracy" – mówi „WSJ Polska” Elwira Niemiec. Podobnie uczyni zapewne Grzegorz Kossowski. Zarząd przewoźnika nie chciał wczoraj oficjalnie komentować tej sprawy.

Związkowcy uważają, że doszło do precedensu. W świetle prawa nie można zwolnić z pracy liderów związkowych bez zgody zarządu związku. A jak zapewniają związkowcy, takiej zgody nie było. Co więcej, gdy pracodawca rozwiązywał z nimi umowy, przyznał, że zdaje sobie sprawę z wady prawnej tego działania. Sprawą zajęła się więc komisja rozjemcza składająca się z przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców. Zasugerowała zarządowi przywrócenie do pracy Grzegorza Kossowskiego. Za uzasadnione uznała natomiast zwolnienie Elwiry Niemiec.

>>> Nowe linie nad naszym niebem

Eksperci uważają, że wcześniej czy później musiało dojść do konfliktu zarządu ze związkowcami. Prezes spółki Sebastian Mikosz uważa, że rozbudowane przywileje socjalne w spółce to zbyt duży koszt dla pogrążonej w tarapatach finansowych spółki. Dlatego jeszcze w czerwcu wypowiedział zakładowy układ zbiorowy pracy.