Wynagrodzenia w ministerstwach wzrosły w zeszłym roku o prawie 16 proc., w sektorze prywatnym było to nieco ponad 10 proc. Oznacza to, że średnio urzędnicy zarabiają 5,5 tys. zł brutto, podczas gdy w całej gospodarce jest to 2,9 tys. zł - podaje dziś "Parkiet".
>>> Minister finansów oszczędził na delegacji
Płace nie rosną jednak równo. Z zestawienia przygotowanego przez Kancelarię Premiera wynika, że najlepiej mają się pracownicy Ministerstwa Finansów. W zeszłym roku zarabiali średnio 6,7 tys. zł, a z trzynastką 7,1 tys. zł. Na ponad 7 tysięcy mogą też liczyć urzędnicy z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej i Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Spośród ministerstw, najniższe są płace w Ministerstwie Skarbu Państwa (nieco ponad 4 tys. zł wraz z trzynastką).
Najbardziej sowite wynagrodzenie otrzymują dyrektorzy generalni. Ich wynagrodzenia w zeszłym roku przekraczały średnio 17 tys. zł miesięcznie. Dyrektorzy departamentów w ministerstwach zarabiali niespełna 12 tys., a ich zastępcy 11,1 tys. zł miesięcznie. Tymczasem dyrektor w firmie zatrudniającej ponad tysiąc osób mogą liczyć na ok. 7 tys. zł, a w średnich przedsiębiorstwach 5 tys. zł.
>>> Przez urzędników zabrakło winiet
"Zarobki w urzędach w porównaniu z firmami są bardzo dobre. Często są wielokrotnością średniej krajowej płacy" – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.