"Jaki jest sens zlicytowania dłużnika do ostatniej koszuli?" - pytają bankowcy. "To nie jest oddłużenie, lecz wypychanie człowieka na margines społeczny" - mówi "Pulsowi" Jerzy Bańka ze Związku Banków Polskich i namawia do nowelizacji ustawy.
Po ogłoszeniu upadłości dłużnik nie musi być pewny, że uniknie licytacji. Dlaczego? Na układ z syndykiem, co do umowy z wierzycielami, upadły konsument może liczyć dopiero wówczas, kiedy syndyk sprzeda jego majątek - podkreśla "Puls Biznesu".
>>> Miliony Amerykanów ogłasza bankructwo
Co się stanie po ugłoszenieniu upadłości konsumenckiej? Nasze długi są zatwierdzane przez sąd i dochodzi do układu z wierzycielami np. rozłożenia naszych zobowiązań na raty, lub ich cześciowego umorzenia. Dłużnik ma pewność, że nie będą doliczane dodatkowe opłaty i odsetki.
Warunkiem jest spełnianie kryterium niewypłacalności czyli długi muszą przekraczać wartość naszego majątku. Należy też dowieść, że zobowiązania powstały z przyczyn niezależnych od siebie, np. na skutek zdarzeń losowych (wypadek, utrata pracy).