Resort otrzymał z Ministerstwa Skarbu prawie 500 mln zł z prywatyzacji i te pieniądze mogą być wykorzystane przez Fundusz Pracy na pomoc w spłacie kredytów. Wcześniej mówiono, że na realizację planu Fundusz Płacy ze swoich środków przeznaczy 350 mln zł.
>>> Polacy są zadłużeni na 63 mld zł
"500 mln to nadal jest niewielka kwota w porównaniu z potrzebami, ale ten ruch oznacza, że rząd idzie w dobrym kierunku. Jeśli kryzys się nie pogłębi, to 500 mln powinno wystarczyć na pomoc dla najbardziej potrzebujących. Ten rok powinien być najgorszym, a od przyszłego powinno być już co raz lepiej. Rządowa pomoc w spłacie kredytów hipotecznych jest próbą zmniejszenia skutków gospodarczych kryzysu. Nie zapominajmy, że w ciągu ostatnich dwóch lat banki obniżyły próg zdolności kredytowej i kredyty udzielały osobom mniej zarabiającym" - mówi DZIENNIKOWI Marek Zuber, główny ekonomista Dexus Partners.
>>> Uginamy się pod ciężarem kredytów
Projekt pomocy w spłacie kredytów mieszkaniowych dla bezrobotnych musi być jeszcze skonsultowany ze wszystkimi resortami. Według minister pracy Jolanta Fedak, jego realizacja w wersji, w której pieniądze na pomoc będą pochodziły z Funduszu Pracy, wymaga zmian ustawowych.
>>> Masz piątkę dzieci, nie dostaniesz kredytu
Z dopłat będzie można skorzystać do końca 2010 roku. Co miesiąc dostaniemy wówczas z funduszu pracy średnio od 500 do 1200 zł. Pomoc trzeba będzie zwrócić, ale będzie za to nieoprocentowana i bez dodatkowych opłat. Rządową pożyczkę trzeba będzie zacząć spłacać po dwóch latach od jej przyznania. Spłata będzie jednak rozłożona na raty - nawet do 10 lat.