"Oprócz wielu małych spółek, które rozpoczęły inwestycje na fali boomu, mogą nie przeżyć nawet dwie duże" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Wojciech Ciurzyński prezes firmy deweloperskiej Polnord.
Którzy deweloperzy zbankrutują? Tego Ciurzyński nie chciał zdradzić, bo - jak się wyraził - "to jego koledzy". Powiedział jedynie, że można ich zdemaskować po desperackich działaniach, które polegają na sprzedawaniu projektów i ziemi po cenie niższej od ceny zakupu.
Jeśli sytuacja na rynku bankowym nie ustabilizuje się, a kryzys odstraszy klientów od inwestowania na dobre, fala bankructw zacznie się już w przyszłym roku. "W kryzysowym 2002 r. banki przestały finansować deweloperów. Tyle że wówczas chętnie udzielały kredytów ich klientom. Bankructw było więc niewiele. Natomiast nigdy problemu z uzyskaniem kredytu nie mieli jednocześnie deweloperzy i klienci" - powiedział "Gazecie Wyborczej" prezes firmy doradczej Reas Kazimierz Kirejczyk.
Tymczasem problemy z kredytem są gigantyczne. "Sytuacja jest dramatyczna. Nie dość, że marże banków wzrosły z 1,5-2 proc. do 3,5 proc., to na osiem wniosków kredytowych akceptują tylko jeden, dwa" - powiedziała gazecie Iwona Załuska z firmy Upper Finance, która pomaga deweloperom w uzyskaniu kredytu.
Deweloperzy, którzy dopiero wylali fundamenty, będą bankrutować. Banki odmawiają im kredytowania, a klientów skorych do dokonywania przedpłat ze świecą szukać. Inwestycje staną więc na dobre, a sądy będą przeładowane pozwami od rozgoryczonych klientów. Ludzie będą żądać zadośćuczynienia, bo zostaną bez dachu nad głową i z długami w bankach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama