W Sejmie rusza czytanie projektu nowelizacji kodeksu pracy autorstwa posłów Lewicy. Zakłada wydłużenie urlopu z 26 do 27 dni w roku. "To nasza odpowiedź na obywatelski projekt przywrócenia dnia wolnego od pracy w święto Trzech Króli" - mówi w "Gazecie Prawnej" Izabela Jaruga-Nowacka, posłanka Lewicy.
Według niej taka zmiana jest lepsza od wolnego 6 stycznia, bo nie faworyzowałby katolików. Wyznawcy różnych religii mogliby - zdaniem posłów - wykorzystać dodatkowy dzień wolny w ważne dla nich święto, które ustawowo jest dniem pracy.
"Gazeta Prawna" pisze jednak, że pomysł ma nikłe szanse na realizację. Sprzeciwia się mu rząd i klub PiS. Zdaniem ministra pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak, wydłużenie urlopu o jeden dzień wcale nie oznacza, że pracownik będzie mógł wykorzystać go, kiedy będzie chciał. Będzie bowiem musiał zdobyć na to zgodę pracodawcy.
Ważnym argumentem przeciwników są też straty, które poniosłaby gospodarka. Według Narodowego Banku Polskiego dodatkowy dzień wolny spowodowałby roczny spadek wartości PKB o 0,22 proc. To blisko 2,6 mld zł, czyli 720 zł na każdego Polaka.
Choć Prawu i Sprawiedliwości nie udało się wprowadzić państwowych świąt na Trzech Króli, w Sejmie nadal podejmowane są próby ustanowienia dodatkowego dnia wolnego od pracy. Ale to nie PiS wnioskuje o dodatkowe wolne, lecz... Lewica. Jej projekt różni się od konserwatywnego wniosku tym, że odpoczynek ma być świecki, dla wszystkich. Nawet niewierzących.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama