"Zestawiając dane dotyczące tegorocznego eksportu i importu, wyraźnie widać, że w tym roku Polska więcej węgla sprowadzi, niż go wyeksportuje" - potwierdził wiceprezes Kompanii Węglowej, Zbigniew Paprotny. Z kolei Jerzy Galemba, analityk Węglokoksu, przyznał, że Rosja jest głównym dostawcą surowca.
Galemba powiedział też, że import węgla w ciągu ośmiu miesięcy tego roku przekroczył już 6,2 miliona ton. Należy się więc spodziewać, że do końca roku dojdzie do 8 milionów ton. Tymczasem z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że od początku roku eksport polskiego węgla przekroczył zaledwie 6,4 mln ton. To o blisko 3,3 mln ton mniej niż w tym samym czasie zeszłego roku (spadek o 33,7 proc.).
Nie sprzedajemy węgla za granicę, bo nasz przemysł rośnie, a w związku z tym surowiec musi w pierwszej kolejności zaspokoić nasze potrzeby. Tymczasem kopalnie nie mogą zwiększyć wydobycia, by zaspokoić potrzeby ekportowe, bo szyby kopalniane raczej się w Polsce zamyka, a nie otwiera.
Pierwszy raz od dziesięcioleci Polska kupi za granicą więcej węgla, niż go wyeksportuje. Zamykaliśmy kopalnie, nie inwestowaliśmy w szukanie nowych złóż, no i mamy efekty. Potrzeb naszej gospodarki nie jest w stanie zaspokoić jedynie polski węgiel. Uzależniliśmy nasz przemysł od rosyjskiego surowca.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama