Szef resortu gospodarki Piotr Woźniak zapewniał wczoraj, że w razie przerwania dostaw ropy z Rosji do Polski możemy liczyć na pomoc Unii Europejskiej i krajowe rezerwy ze zbiorników naziemnych.

Reklama

Zareagował w ten sposób na środową publikację DZIENNIKA. Wczoraj ujawniliśmy, że około dwóch mln ton ropy i paliw zgromadzono w nienadających się do przechowywania surowców podziemnych komorach solnych. To prawie połowa naszych rezerw. Paliwa nie można wypompować, bo instalacje zostały źle zaprojektowane. Poza tym olej napędowy z komór zanieczyszczony jest solą.

Wczoraj bydgoska prokuratura oświadczyła, że śledztwo w tej sprawie powinno zostać zakończone do końca roku. Dotyczy niegospodarności - na magazyny PKN Orlen (a wcześniej Petrochemia Płocka) wydał 240 mln zł. Sprawę badają również: NIK (końcowy raport będzie gotowy pod koniec listopada), ABW i CBA.

"Gdyby któraś z kawern w Solinie nie zadziałała tak jak należy, to mamy inne kawerny i inne możliwości" - powiedział minister Woźniak na konferencji prasowej. Zdradził też, że rządowa Agencja Rezerw Materiałowych przechowuje w kopalni Góra 250 tys. ton ropy (do wczoraj była to tajemnica państwowa), pozostałe zapasy należą do Orlenu.

Reklama

Sęk w tym, że w innych kawernach przechowywany jest jedynie gaz, o czym minister Woźniak już nie wspomniał. Magazyny koło Inowrocławia, które zostały zalane ropą i paliwem w 2002 r., to jedyne tego typu podziemne zbiorniki paliw w Polsce. Woźniak przyznał, że były problemy z wydobywaniem ropy z dwóch solińskich kawern, dodał też, że takie problemy mogą jeszcze wystąpić.

DZIENNIK zdobył pismo z 11 maja 2006 r. podpisane przez ministra Woźniaka, wystosowane do Państwowego Instytutu Geologicznego. Wynika z niego, że szef resortu gospodarki nie ma najmniejszego pojęcia o magazynowaniu paliw.

"Magazynów w złożach solnych dla ropy naftowej ani dla paliw płynnych w Polsce nie ma" - oświadcza w urzędowym dokumencie Woźniak.

Reklama

Ustaliliśmy, że budowa podziemnych magazynów pod Inowrocławiem, rozpoczęta w drugiej połowie lat 90., nie została poprzedzona badaniami geologicznymi. Kawerny mają 50 metrów średnicy, są oddalone od siebie zaledwie o 100 metrów. Mogą łączyć się ze sobą, a wtedy paliwo się wymiesza - na przykład olej napędowy z ropą lub benzyną.

"Te kawerny nie były drążone na potrzeby przechowywania paliw czy ropy" - przyznaje wiceprezes Orlenu Krzysztof Szwedowski. "Nieszczęście polega na tym, że są na samym skraju szczytów wysadów solnych. Tam są ruchy sejsmiczne, worki, szczeliny, całe mnóstwo problemów". Z tego wynika niebezpieczeństwo, że nie będą szczelne i ropa zmiesza się z olejem napędowym.

"Magazynowanie paliw w starej kopalni soli jest możliwe, ale i ryzykowne" - mówi Grzegorz Pieńkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego. "Tworzą się komory i zawężenia, paliwo trudno wydobyć. Znakomicie sprawdzają się natomiast komory drążone w soli specjalnie z myślą o stworzeniu podziemnego magazynu paliw. Są o 85 procent tańsze od zbiorników naziemnych, bezpieczne i ekologiczne".

We wtorek prezes Agencji Rezerw Materiałowych nałożył gigantyczną karę w wysokości 462 mln zł na spółkę J&S za brak obowiązkowych rezerw paliw. Czy PKN Orlen również może zostać ukarany za brak rezerw? Według ministra Woźniaka nie, bo ustawa nakłada na firmy obowiązek magazynowania paliw, ale o możliwości ich tłoczenia do rurociągu już nie wspomina.

"Mamy wirtualne magazyny paliw" - mówi Jerzy Gawęda, szef "Solidarności" w IKS Solino. "Informowaliśmy ABW i CBŚ trzy lata temu o tej sprawie. Ja na każdej radzie nadzorczej przedstawiałem tę patologię. Informowaliśmy Ministerstwo Gospodarki, pisaliśmy do wszystkich świętych. Te zbiorniki nie mogą zostać takie, jakie są, bo to ośmiesza państwo".