Waldemar Pawlak i Mikołaj Budzanowski informację na temat kontraktu gazowego z Rosją przedstawili posłom na zamkniętym posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki. "Nie mogę wchodzić w szczegóły" - powiedział Pawlak. "Jest to rozwiązanie, które wymaga pochwały, że spółki porozumiały się w sposób, który zachowuje korzystne warunki kontraktowania gazu" - dodał.
Upust będzie obowiązywał przez pięć lat. "W tej chwili uzgodnienie jest na pięć lat, natomiast co trzy lata jest możliwa renegocjacja cen. Wszystko zależy od sytuacji na rynkach w najbliższych latach" - wyjaśnił.
Także wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski nie chciał powiedzieć dziennikarzom, jaki jest poziom upustu. Pytany, czy chodzi na przykład o 1,5-procentowy upust i o to, że zasady te będą obowiązywały do 2014 roku - zaprzeczył. "Nie potwierdzam takich informacji. To zdecydowanie więcej niż 1,5 procent" - powiedział.
"Nie tracimy na tym kontrakcie bezpośrednio. Przede wszystkim zyskujemy dodatkową kwotę pieniędzy - pewien upust na dostawy gazu do Polski. Z tego punktu widzenia jest to duży sukces negocjacyjny" - zaznaczył wiceminister Budzanowski.
Pawlak pytany, czy po wejściu w życie kontraktu ceny gazu w Polsce będą na poziomie rynku europejskiego - na przykład Niemiec - zapewnił, że będą niższe. "Ceny za gaz w Polsce, jeśli chodzi o importowany gaz, są niższe niż europejskie, ceny gazu produkowanego z krajowych źródeł są zdecydowanie niższe, więc w sumie cena gazu dla odbiorców indywidualnych i przemysłu powinna być niższa w dość wyraźny sposób od cen płaconych choćby w Niemczech" - tłumaczył.
"Cena gazu w Polsce jest niższa o około 10 procent niż w starej Europie, na przykład w Niemczech" - sprecyzował wiceszef rządu i minister gospodarki
Konkretna cena rosyjskiego gazu będzie zależała od ceny ropy naftowej. "W kontrakcie jamalskim cena gazu jest indeksowana ceną ropy naftowej w poprzednich 9 miesiącach. Czyli te ceny wolniej rosną i wolniej spadają, jeżeli rośnie czy spada cena ropy. To dość powszechnie stosowane rozwiązanie" - ocenił.