W rezultacie musieliśmy zgodzić się na podwyżki cen gazu importowanego średnio o 10-11 proc. Rosjanie wymogli na nas również dopłatę za gaz już kupiony rok wcześniej - niemal 100 mln dol. Skutki porozumienia przełożyły się na wyższe rachunki za gaz.

Reklama

Dlaczego tak się stało? Pod koniec 2005 r. PGNiG rozpoczęło negocjacje w sprawie dostaw gazu w ramach krótkoterminowego kontraktu dodatkowego, uzupełniającego dla kontraktu jamalskiego - głównego źródła zaopatrzenia polskiego rynku w gaz. Spółka znalazła się w podobnej sytuacji jak obecnie: Polska miała niedobory gazu, zima była długa i mroźna, istniało poważne zagrożenie odcięcia dostaw dla zakładów przemysłowych.

Te warunki nie sprzyjały negocjacjom z Gazpromem. Rosjanie bezwzględnie to wykorzystali: ponieważ stanęliśmy pod ścianą, za nową umowę (z pośrednikiem RosUkrEnergo, a nie bezpośrednio z Gazpromem), która uruchomiała dostawy brakującego nam paliwa, zażądali zmian w kontrakcie jamalskim. W efekcie w kontrakcie, w ramach którego sprowadzaliśmy z Rosji ponad 7 mld m sześc. gazu (50 proc. zapotrzebowania), została zmieniona formuła cenowa zakupu gazu. Zniesiono korzystne dla PGNiG współczynniki stabilizujące cenę gazu. Ponieważ jest ona uzależniona od niestabilnych notowań cen produktów ropopochodnych - ropy naftowej, oleju napędowego i opałowego - współczynnik miał kolosalne znaczenie. Po jego likwidacji każda zmiana notowań produktów ropopochodnych przenoszona była na cenę gazu.

Co gorsza, zmiany wprowadzone zostały z datą wsteczną. Rosjanie zmusili nas, byśmy zapłacili więcej także za gaz dostarczony w poprzednich 12 miesiącach, a więc już od listopada 2005 r. Za ten okres musieliśmy dodatkowo zapłacić Gazpromowi aż 96 mln dol. Dopłaciliśmy też 11 dol. do każdego tysiąca metrów sześciennych za pierwsze 7,3 mld m sześc. gazu dostarczonego po 1 stycznia 2007 r. Łącznie od listopada 2006 r. do listopada 2009 r. podniosło to łączne koszty dostaw gazu o około 962,5 mln dol.

Reklama

PGNiG przeprowadziło dokładną analizę konsekwencji finansowych, które były efektem tych zmian w kontrakcie jamalskim. Z tego poufnego dokumentu wynika, że cena za tysiąc metrów sześciennych gazu wzrosła w listopadzie 2005 r. z 206 dol. do 235 dol. Według PGNiG niekorzystne zmiany doprowadziły do tego, że spółka musiała obniżyć swoje zyski w 2006 r. o 380 mln zł.