Ci, którzy, nie czekając na profesjonalnego asytora, wezwali taksówkę, mogli się dowiedzieć, że część korporacji taksówkowych wyposażyła kierowców w kable pozwalające na podłączenie się do akumulatora taksówki i uruchomienie auta. W dużych miastach to koszt około 30 zł, a w mniejszych – około 20 zł. To jednak alternatywa tylko przy prostych przypadkach. Gdy np. zamarznie olej napędowy, trzeba wzywać pomoc, która zaholuje auto do warsztatu. Przy czym okazuje się, że zgodnie z polską normą olej napędowy może zamarznąć w temperaturze poniżej -20 stopni C.
– Zamarznięcie paliwa nie mieści się w pojęciu awarii i nie jest objęte zakresem ubezpieczenia – mówi Krzysztof Kipert z PZU.
W takim wypadku można skorzystać z usług PZU Pomoc, ale trzeba będzie za nią zapłacić.
– Zamarznięcie uznajemy za awarię i udzielamy pomocy w ramach polisy – mówi Grzegorz Blachowski z Ergo Hestii.
Część klientów przekonała się też w czasie mrozów, że nie wszystkie warianty assistance dają prawo do uzyskania pomocy w razie awarii pod domem. Na przykład w pakiecie assistance Warty wariant standardowy zadziała dopiero w odległości większej niż 25 km od miejsca zamieszkania ubezpieczonego. Dopiero w tzw. wariancie złotym, czyli najszerszym, pomoc zadziała również pod domem. Podobnie jest też w Aviva Direct, gdzie są trzy warianty assistance, a tylko w maksymalnym pomoc jest udzielana w miejscu zamieszkania. W wariancie rozszerzonym usługa jest świadczona tylko w razie awarii w odległości większej niż 40 km od miejscowości wskazanej we wniosku jako miejsce parkowania pojazdu w nocy.
>>> Czytaj też: Kto nam pomoże w wielkie mrozy
p