Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak ocenił w piątek, że umowa gazowa z Rosją jest "zbalansowana" i zabezpiecza interesy obu stron. Cena za gaz w umowie będzie nadal uzależniona od ceny ropy, choć Pawlak nie wyklucza rozmowy o upuście w przyszłości. Pytany o to, kiedy można spodziewać się podpisania uzgodnionego porozumienia, Pawlak powiedział, żemusi być ono ratyfikowane przez polski rząd i podpisane przez premiera lub osobę przez niego upoważnioną. Taką ratyfikację poprzedzają procedury administracyjne.

Reklama

>>>Mamy gaz z Rosji. Jest umowa

"Po przetłumaczeniu przez tłumaczy przysięgłych przygotowuje się umowę do procesu ratyfikacji. MSZ przedkłada dokument Radzie Ministrów i po jej akceptacji - pan premier lub osoba upoważniona, podpisuje taką umowę" - wyjaśnił.

W czwartek Polska i Rosja uzgodniły w Moskwie treść porozumienia międzyrządowego w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Chodzi o zwiększenie dostaw do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie oraz przedłużenie ich o 15 lat, do 2037 roku. Dodatkowe dostawy są potrzebne, bo od początku tego roku kontraktu na dostawy 2,3 mld m sześc. gazu rocznie nie realizuje rosyjsko-ukraińska spółka RusUkrEnergo. Dlatego resort gospodarki od maja br. rozmawiał z Rosją o aktualizacji porozumienia na długoterminowe dostawy gazu do Polski z 1993 roku w sprawie dostaw gazu. Jednocześnie rozmowy prowadziły ze sobą spółki - polskie PGNiG oraz rosyjski Gazprom.

Czytaj dalej>>>



Pawlak zaznaczył, że w podpisanej w czwartek umowie formuła cenowa kontraktu na dostawy gazu nie została zmieniona i zależy od ceny ropy na rynku światowym. "Kiedy Rosjanie zaproponowali rozszerzanie dyskusji na porozumienia przeszłe, my zaproponowaliśmy możliwość powrotu do 10-procentowego upustu sprzed 2006 roku" - powiedział wicepremier.

Reklama

"Na tym etapie rozmowa nie została podjęta, ale myślę, że jest to ciekawy temat na przyszłość" - powiedział. Wyjaśnił, że ewentualne podjęcie rozmów z Rosjanami na temat upustu, będzie zależeć od kształtowania się cen energii z różnych surowców.

>>>Pawlak: Z Rosjanami trzeba cierpliwie

Wicepremier dodał, że w 2015 roku 4 mld m sześc. gazu będzie pochodzić z wydobycia krajowego, 10 mld m sześc. z importu, a 1,5 mld m sześc. gazu będzie to importowany poprzez terminal w Świnoujściu gaz LNG. W Polityce energetycznej do 2030 roku resort gospodarki wyliczył, że w 2015 roku nasz kraj będzie potrzebował 15,5 mld m sześc. gazu. Zwiększone zapotrzebowanie ma być związane z koniecznością ograniczenia emisji CO2 i zwiększeniem zużycia gazu w polskiej energetyce.

Gorącym punktem polsko-rosyjskich negocjacji był też sposób funkcjonowania EuRoPol Gazu, polsko-rosyjskiej spółki, która nadzoruje polski odcinek gazociągu Jamał-Europa, transportującego rosyjskie paliwo do Niemiec przez Polskę.

Po serii spotkań międzyrządowych oraz między spółkami doszło do porozumienia w sprawie stawek tranzytowych, które - jak informował wcześniej wicepremier Pawlak - mają zagwarantować spółce EuRoPol Gaz 2-procentową rentowność netto. Ponadto z akcjonariatu firmy ma być wyeliminowany Gas-Trading, który ma w niej obecnie 4 proc. udziałów. Chodzi o to, żeby rosyjski Gazprom i polski PGNiG miały po 50 proc. akcji w EuRoPol Gazie, a obecnie mają po 48 proc. Zamierzenie to budzi oburzenie Aleksandra Gudzowatego, którego spółka Bartimpex ma ponad 36 proc. w Gas-Tradingu.(PAP)