W nowym roku zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej armatorzy promowi pływający na Morzu Bałtyckim będą musieli stosować droższe, ekologiczne paliwa. W konsekwencji za ochronę środowiska zapłacą pasażerowie oraz nadawcy ładunków, bo wzrosną ceny biletów.

Reklama

Dotychczas do bałtyckich promów tankowano paliwo lekkie o zawartości do 1,5 procent związków siarki, od 1 stycznia 2010 roku wskaźnik ten ma wynosić 0,1 procenta. Od 1 lipca kolejne, nieco mniej wyśrubowane normy zaczną dotyczyć także spalanego przez silniki statków paliwa ciężkiego.

>>>Zwierzęce odchody ogrzeją Duńczyków

"Zmiany te w dłuższym okresie mogą spowodować wzrost cen biletów. Rosnące koszty paliwa będą dla nas znaczącym obciążeniem" - uważa wiceprezes ds. ekonomicznych Polskiej Żeglugi Bałtyckiej Piotr Redmerski. Firma ta posiada kilka promów kursujących pod marką Polferries między Polską a Szwecją oraz Danią. Teraz pasażerowie tych promów i tak już muszą płacić tzw. dodatek paliwowy. W zależności od trasy wynosi on od 1 do 8 procent wartości biletu.

Reklama

Do nowych przepisów przygotowuje się również inny polski armator obecny na Morzu Bałtyckim, Unity Line. Jego przedstawiciel nie chce wypowiadać się o ewentualnych podwyżkach. "Jeszcze za wcześnie o tym mówić, ale jak wzrośnie popyt na nowe paliwo, to z pewnością jego cena wzrośnie" - mówi wiceprezes Unity Line Piotr Waszczenko.

Czytaj dalej>>>



Reklama

Z nowych uregulowań Unii Europejskiej nie do końca zadowolony jest również przedstawiciel szwedzkiego armatora Stena Line. "Popieram ten przepis, bo jest dobry dla środowiska naturalnego. Niesprawiedliwe jest jednak to, że promy kursujące na Morzu Śródziemnym będą mogły stosować tańsze, brudniejsze paliwa" - mówi Niclas Martensson, menedżer odpowiedzialny w Stena Line za linię Karlskrona - Gdynia.

>>>Niemcy zbiją fortunę na ekologii

Twierdzi on, że wprowadzenie droższych paliw o niskiej zawartości siarki na Morzu Bałtyckim może zagrozić szwedzkiej gospodarce. Wzrost kosztów transportu spowoduje, że wiele konkurencyjnych towarów sprowadzanych z południa Europy stanie się tańszych. Jednym z pomysłów na ograniczenie spalania drogiego paliwa jest umożliwienie promom pobierania energii elektrycznej w portach. W Szwecji rozważa się zniesienie podatku na tego typu energię.

Organizacje zrzeszające europejskich armatorów bezskutecznie starały się wymusić na Komisji Europejskiej przesuniecie, z powodu kryzysu gospodarczego, wejścia w życie nowych przepisów. Przedsiębiorcy argumentowali również, że zgodnie z polityką UE to właśnie transport morski ma odciążyć zatłoczone autostrady.