"Stan zaawansowanie prac budowlanych na tym odcinku A1 powinien sięgać 85 proc., a wynosi jedynie 50 proc. Pełną winę za rozwiązanie kontraktu i czasowe wstrzymanie prac ponosi wykonawca robót" - czytamy w komunikacie GDDKiA. Urzędnicy mieli dość koncernu, który opóźniał wszystkie prace.
>>>Polskie autostrady są najdroższe w Europie
Wykonawca 18,3-kilometrowego odcinka Świerklany - Gorzyczki tylko deklarował, że wykona plan i przyspieszy prace, jednak nie był nawet w stanie zatrudnić odpowiedniej liczbę robotników. Zamiast kilkuset ludzi pracowało jedynie 69 osób. Do tego prace trwały zbyt krótko, a ludzie nie mieli uprawnień do obsługi sprzętu.
Nic więc dziwnego, że GDDKiA wyrzuciło Alpine Bau z budowy. To pierwsza firma, z którą rozwiązano w Polsce kontrakt. Konsorcjum będzie za to musiało zapłacić 40 milionów euro kary. Urzędnicy obiecują, że mimo spóźnienia i konieczności rozpisania nowego kontraktu, droga będzie gotowa na Euro 2012
>>>Hiszpanie nie mają pieniędzy na A1
"Ogłoszenie przetargu na wybór nowego wykonawcy prac jest planowane na kwiecień 2010 roku, podpisanie umowy z wykonawcą na sierpień 2010 roku. Zakończenie prac nastąpi 31 marca 2012 roku" - głosi komunikat dyrekcji.