"Od 50 do 60 procent cięć dotknie Niemcy" - powiedział po rozmowach na temat planowanej restrukturyzacji z przedstawicielami załogi Opla w Ruesselsheim (Hesja).
"Będziemy zmuszeni podjąć trudne decyzje" - dodał.
We wszystkich europejskich fabrykach Opla-Vauxhalla pracuje ponad 50 tysięcy osób, w tym 25 tysięcy w czterech niemieckich zakładach. Wcześniej w środę Reilly zapowiedział, że fabryki w Niemczech zostaną utrzymane. Niepewna jest przyszłość zakładu w Antwerpii w Belgii, który zatrudnia ponad 2500 pracowników. Specjalna grupa robocza ma wysondować możliwości dla tej fabryki.
GM oczekuje, że załoga Opla wesprze restrukturyzację spółki. "Mamy nadzieję na pomoc rządów" - dodał Reilly. Koszty planowanej restrukturyzacji ocenił na 3,3 mld euro. Zdolności produkcyjne Opla mają zostać ograniczone o 20 proc.
Szef rady zakładowej Opla Klaus Franz zapowiedział sprzeciw wobec planów masowych zwolnień w Niemczech i Belgii. "Rada zakładowa i (związek zawodowy) IG Metall nie zaakceptują działań, które mają na celu restrukturyzację Opla w Europie kosztem Niemiec i Belgii" - oświadczył Franz, cytowany przez agencję dpa.
Na początku listopada GM nieoczekiwanie zrezygnował z planowanej sprzedaży większości udziałów w Oplu konsorcjum austriacko-kanadyjskiego producenta części samochodowych Magna oraz rosyjskiego Sbierbanku. Magna planowała w ramach restrukturyzacji likwidację 10,5 tys. miejsc pracy w Oplu, w tym 4500 w Niemczech.
Poza Niemcami i Belgią zakłady Opla-Vauxhalla znajdują się też m.in. w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii oraz w Gliwicach w Polsce.