Eksperci Otodom wskazują, że rynek mieszkaniowy w Polsce nie ogranicza się już do siedmiu największych aglomeracji – Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Katowic, Łodzi i Trójmiasta. Dynamiczny rozwój mniejszych miast, takich jak Lublin, Szczecin, Bydgoszcz, Rzeszów, Kielce czy Białystok, sprawia, że stają się one atrakcyjnymi ośrodkami inwestycyjnymi.
Lublin, Szczecin, Bydgoszcz, Rzeszów, Kielce i Białystok zbliżają się poziomem inwestycji i cen do największych ośrodków miejskich. Przyciągają coraz więcej inwestorów i charakteryzują się stabilnym wzrostem w zakresie budownictwa mieszkaniowego. Dlatego śmiało możemy je nazwać rynkami wschodzącymi, które warto obserwować, aby mieć pełen obraz sytuacji w polskim sektorze mieszkaniowym – wskazała Katarzyna Kuniewicz z Otodom Analytics.
Małe miasta, duże ceny. Co się dzieje na rynku mieszkaniowym?
Na początku listopada w Lublinie deweloperzy oferowali około 4 tys. mieszkań i domów, a w Białymstoku – najmniejszym z analizowanych miast – dostępnych było ponad 1 tys. lokali. Łączna liczba mieszkań na tych rynkach jest porównywalna z ofertą dostępną w samej Warszawie.
Rok 2023 przyniósł znaczny wzrost podaży mieszkań w mniejszych miastach. W Szczecinie i Kielcach liczba lokali wzrosła nawet o 80 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. W Rzeszowie liczba nowych inwestycji wzrosła o 54 proc. rdr, w Lublinie o 30 proc., a w Bydgoszczy o niemal 25 proc..
Ceny mieszkań na wschodzących rynkach
Mniejsze miasta pod względem cen mieszkań zaczynają dorównywać największym aglomeracjom. W Szczecinie średnia cena za metr kwadratowy mieszkania deweloperskiego przekroczyła 13 tys. zł, co przewyższa ceny w Łodzi (11,5 tys. zł/mkw.), Katowicach (12 tys. zł/mkw.) i Poznaniu (12,6 tys. zł/mkw.). W Lublinie ceny utrzymują się na poziomie powyżej 11 tys. zł/mkw. Najtaniej spośród analizowanych miast jest w Białymstoku, gdzie metr kwadratowy nowego mieszkania można kupić za mniej niż 11 tys. zł.
– Na taki poziom cen wpływają nie tylko rosnące koszty budowy i ograniczona dostępność gruntów pod nowe inwestycje, ale także dynamiczny rozwój tych miast, wzmacniający popyt na mieszkania – zaznaczyła Kuniewicz.
Rozproszony rynek mieszkaniowy w Polsce
W 2023 roku w całym kraju oddano do użytkowania ponad 220 tys. mieszkań i domów, z czego 62% wybudowali deweloperzy. Aglomeracje największych miast odpowiadają za 43% podaży, a reszta mieszkań powstała w mniejszych miejscowościach.
– Na rodzimym rynku mieszkaniowym obecne są zarówno duże firmy deweloperskie o zasięgu krajowym, jak i mniejsze lokalne podmioty realizujące projekty w określonych miastach lub regionach. Różnice w ich strukturze organizacyjnej i dostępnych zasobach kształtują rozmiar i charakter ich inwestycji – od rozległych osiedli z kompleksową infrastrukturą po niewielkie przedsięwzięcia, dopasowane do specyfiki lokalnych potrzeb oraz możliwości finansowych – zauważyła Kuniewicz.
Ekspertka podkreśliła, że w przeciwieństwie do innych krajów, takich jak Francja czy Wielka Brytania, gdzie rynek mieszkaniowy koncentruje się wokół kilku dominujących miast, Polska cechuje się rozproszonym i zróżnicowanym rynkiem nieruchomości.
– Ta tendencja będzie się utrzymywać, a pozycja mniejszych miast regionalnych będzie się umacniała – podsumowała Kuniewicz.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Źródło: PAP