Czy wróci bykowe? Kontrowersyjna propozycja nowego podatku dla singli i bezdzietnych

Do Sejmu trafiła obywatelska inicjatywa ustawodawcza, która zakłada wprowadzenie nowego podatku dla osób bezdzietnych oraz par z jednym dzieckiem. W zamyśle anonimowego autora petycji, nowa danina miałaby rekompensować brak wkładu tych osób w przyszłość systemu emerytalnego.

Reklama

Pomysł ten przypomina tak zwane bykowe, które obowiązywało w Polsce za czasów Bolesława Bieruta. W ostatnich miesiącach ideę opodatkowania bezdzietnych przywrócił do debaty publicznej poseł Marek Jakubiak. – Dlaczego moje dzieci mają utrzymywać tych, którzy nie mają potomstwa? – pytał w mediach polityk.

Jak miałby wyglądać nowy podatek za brak dzieci?

Zgodnie z propozycją, bezdzietni mieliby płacić podwójną składkę emerytalną, natomiast małżeństwa z jednym dzieckiem – składkę wyższą o 50 procent, o ile ukończyły 30 lat. Zwolnieni z obowiązku byliby ci, którzy z powodów medycznych nie mogą mieć dzieci lub je stracili.

W uzasadnieniu petycji czytamy, że bezdzietni nie przyczyniają się do wzrostu liczby przyszłych podatników, a więc obciążają system bez udziału w jego przyszłości. Jej autor uznał, że trzydziestolatkowie są już po studiach i zazwyczaj osiągają stabilizację zawodową – dlatego powinni ponosić większe obciążenia fiskalne.

Reklama

Ile wyniesie danina dla bezdzietnych? Przykładowe wyliczenia

Według szacunków dziennika „Fakt”, nowy podatek dla singli i bezdzietnych może wynosić od kilkuset do niemal tysiąca złotych miesięcznie. Oto przykładowe kwoty:

  • zarobki 4666 zł brutto – dodatkowa składka 455 zł,
  • zarobki 6000 zł – składka 585 zł,
  • zarobki 8000 zł – składka 780 zł,
  • zarobki 10000 zł – aż 976 zł dodatkowej opłaty.
  • Oburzenie wśród singli: „Nie stać mnie na rodzinę!”

Nowa propozycja podatkowa wywołała falę krytyki wśród osób samotnych i bezdzietnych. – Mam 30 lat, mieszkam w wynajmowanej kawalerce i dopiero zaczynam karierę zawodową. Jak mam założyć rodzinę, skoro ledwo wiążę koniec z końcem? – mówi Mateusz z Warszawy w rozmowie z Infor.pl.

Wielu singli podkreśla, że ich podatki już teraz finansują świadczenia dla rodzin, w tym program 800 plus. Propozycję dodatkowej daniny odbierają jako karę za styl życia, na który często nie mają wpływu.

Bykowe w PRL – jak działał historyczny podatek od bezdzietności?

Bykowe obowiązywało w Polsce od 1950 roku. Bezdzietni w wieku powyżej 21 lat, a później 25, płacili wyższy podatek dochodowy – nawet o 20 proc. Nawet zawarcie małżeństwa nie chroniło przed daniną, jeśli w ciągu dwóch lat nie pojawiło się potomstwo. Władza ludowa liczyła, że w ten sposób zachęci Polaków do prokreacji.

Danina od bezdzietności w Europie. Jak wygląda to w Niemczech i Francji?

Podobne rozwiązania istnieją w innych krajach europejskich. W Niemczech, bezdzietni po ukończeniu 23. roku życia płacą wyższą składkę na ubezpieczenia społeczne – o 0,25 punktu procentowego. We Francji stosuje się tzw. iloraz rodzinny, który obniża podatek w zależności od liczby członków rodziny.

Dramatyczna prognoza demograficzna: Polska się starzeje i wyludnia

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że do 2060 roku liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,5 miliona, czyli ponad 17 proc.. To tak, jakby z mapy zniknęło pięć województw.

Coraz więcej będzie też seniorów – osoby powyżej 65. roku życia będą stanowić aż 32% populacji. Najszybciej starzeć się będą województwa małopolskie, pomorskie i mazowieckie. To właśnie te dane demograficzne są głównym argumentem zwolenników opodatkowania bezdzietnych.

Czy nowy podatek od bezdzietności wejdzie w życie?

Na razie projekt jest jedynie propozycją obywatelską, która musi przejść dalszą ścieżkę legislacyjną. Jednak dyskusja o powrocie bykowego już teraz wzbudza ogromne emocje. Zwolennicy takiego podatkowego rozwiązania mówią o ratowaniu systemu emerytalnego, przeciwnicy – o dyskryminacji i naruszeniu wolności osobistej.