Z informacji RMF FM wynika, że ministrowie rządu Mateusza Morawieckiego przerzucają się winą za kryzys wokół Turowa. Kluczowa jest rola ministra klimatu Michała Kurtyki. W trakcie ostatnich dyskusji o rekonstrukcji rządu wymieniany był jako jedna z osób do dymisji, właśnie za porażkę w negocjacjach z Czechami.
Wiceminister Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski przekonuje jednak, że zawiódł nie Kurtyka, a związany z premierem minister ds. europejskich Konrad Szymański. - To jest jego kompetencja w tym zakresie, aby koordynować, aby wspierać działania rządu w relacjach z Unią Europejską - twierdzi Ozdoba.
"Skrajnie agresywna i szkodliwa" decyzja TSUE
Sprawa Turowa jest więc także areną wewnątrzkoalicyjnego sporu. W jednym Zjednoczona Prawica jest zgodna: nie zamierza zawieszać wydobycia w kopalni i uważa, że środki zastosowane przez TSUE są nieadekwatne.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że kompleks w Turowie nie wstrzyma pracy. Nazwał decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej "skrajnie agresywną i szkodliwą" i zapowiedział, że jego rząd nie zamierza wyłączać z funkcjonowania kopalni i elektrowni Turów. Argumentował, że wyłączenie kompleksu pozbawiłoby miliony polskich rodzin prądu.
Zarzucił stronie czeskiej zachowanie "absolutnie bez dobrej woli". Według premiera, postawy Czechów nie usprawiedliwiają zbliżające się w ich kraju wybory.