Pozew został złożony w imieniu klientów, którym pośrednicy sprzedali wieloletnie ubezpieczenia z funduszem kapitałowym, choć nabywców interesowała jedynie krótkoterminowa lokata. Kiedy klienci się orientowali, że muszą zapłacić kolejną składkę, próbowali wycofywać pieniądze, ale – zgodnie z zapisami umowy – przedwczesna rezygnacja z polisy oznaczała utratę większości lub nawet całości środków.
Zgłosiła się do nas 80-letnia pani, która zaniosła do Aegonu oszczędności swojego życia, tłumacząc, że chce je na krótko ulokować na bezpiecznej lokacie – wyjaśnia Dorota Kobylecka, partner w kancelarii LWB, która reprezentuje poszkodowanych. – Nieświadoma niczego podpisała zgodę na założenie 10-letniej polisy z funduszem. Gdy po roku dostała wezwanie do wpłacenia kolejnej składki w takiej samej wysokości jak pierwsza, postanowiła wycofać pieniądze. Niestety zakład zabrał wszystko – dodaje Kobylecka.
W podobnej sytuacji znalazło się małżeństwo, które ulokowało na polisie 100 tys. zł. Po roku nie byli w stanie zgromadzić podobnej kwoty na kolejną składkę. W tym wypadku także nie dostali ani grosza zwrotu z kwoty, jaką zainwestowali. Inny klient już na wstępie poinformował, że ma raka i chce mieć możliwość szybkiego wycofania środków. Pośrednik, który znał sytuację zdrowotną osoby, zdeponował pieniądze chorej na 15-letniej polisie z UFK.
Takich spraw mamy mnóstwo. W sumie zgłosiło się do nas 660 osób poszkodowanych przez Aegon, ale nie wszystkie potrafiły zebrać komplet dokumentów, aby dołączyć się do pozwu – twierdzi Kobylecka.
Reklama
Kancelaria przygotowuje więc kolejne wnioski z roszczeniami. W ciągu najbliższych tygodni do sądu trafi pozew przeciw Axa, którą skarży 350 osób, i Skandii Życie, na rzecz której oszczędności straciło 500 klientów. Prawnicy zbierają też roszczenia przeciw Open Life – do kancelarii zgłosiło się już 160 poszkodowanych przez ten zakład ludzi – i Europie. W tym ostatnim przypadku wpłynęło 320 zgłoszeń.
We wszystkich tych przypadkach uważamy, że towarzystwa bezprawnie zabrały klientom pieniądze za wcześniejsze zerwanie polis – wyjaśnia Kobylecka. – Oskarżamy je o bezpodstawne wzbogacenie się – dodaje.
Poszkodowanych wspiera też rzecznik ubezpieczonych. Cezary Orłowski z biura rzecznika zaznacza, że w ostatnim czasie bardzo wzrosła liczba trafiających do nich skarg. Na koniec września odnotowano ich ponad 920, podczas gdy jeszcze rok temu skarżyło się niespełna 300 osób. – Praktyki zakładów są niedopuszczalne, sprzedawanie tego typu polis nie ma nic wspólnego z istotą ubezpieczenia – twierdzi Orłowski.
Sprawą kilkakrotnie zajmowała się Komisja Nadzoru Finansowego. Nadzór zwrócił się nawet do resortu finansów o wprowadzenie odpowiednich zmian w obowiązującej obecnie ustawie o działalności ubezpieczeniowej. Także Polska Izba Ubezpieczeń przygotowała kartę produktu, która obliguje zakłady do rzetelnego informowania o warunkach, na jakich sprzedaje polisy z UFK.
Zapytaliśmy o komentarz ubezpieczycieli. Zarząd Aegonu w przesłanym do redakcji oświadczeniu napisał, że dla zajęcia konkretnego stanowiska w tej sprawie niezbędne jest wnikliwe przeanalizowanie roszczeń klientów oraz towarzyszącej im argumentacji prawnej.
Jednocześnie pragniemy poinformować, że przykładamy szczególną uwagę do przejrzystości warunków sprzedaży naszych produktów. Jako jedni z pierwszych ubezpieczycieli na polskim rynku wdrożyliśmy zasadę szczegółowego informowania klientów o opłatach towarzyszących zawieranym przez nas umowom. Jesteśmy również w gronie towarzystw, które jako pierwsze zdecydowały się na wdrożenie nowych rekomendacji Polskiej Izby Ubezpieczeń w sprawie tzw. karty produktu – czytamy w piśmie.
Skandia Życie zastrzegła, że muszą się najpierw zapoznać z treścią pozwu. Podobnie było w przypadku Axa, choć Aleksandra Leszczyńska, rzeczniczka firmy, dodała, że powielanie na łamach mediów informacji o jakichkolwiek bezprawnych działaniach firmy jest krzywdzące, a przede wszystkim nieprawdziwe. Niepotrzebnie niepokoi partnerów i klientów firmy.