Pęknięta rura w kuchni? A może wypadek, który przydarzył się podczas zagranicznej podróży, czy kradzież cennego zakupu tuż po wyjściu ze sklepu? Większość klientów banków jest ubezpieczona od takich nagłych wypadków. Instytucje finansowe coraz chętniej dodają do rachunków, pożyczek czy kart pakiety ubezpieczeń.
Pekao dodaje je do prawie każdego konta, z kolei PKO BP wprowadził specjalną ofertę np. w rachunku dla seniora. Jego posiadacze w razie nagłego wypadku takiego jak włamanie czy choroba mogą liczyć na pomoc banku. Zwykle nie zauważamy nawet, że płacimy za polisę, ponieważ koszty są wliczone do innych opłat.
– Odsetek klientów korzystających z takich pakietów dodawanych do karty kredytowej czy konta jest niewielki. Większość nawet nie wie, w przypadku jakich zdarzeń może skorzystać z polisy – mówi Halina Kochalska z Open Finance.
Potwierdzają to najnowsze badania, które dla TU Europa wykonała firma badawcza TNS Pentor. Spośród klientów banków, którzy posiadają karty, konta i pożyczki, aż 81 proc. zadeklarowało, że nie ma ubezpieczenia. Co czwarty z badanych, którzy mają świadomość, że są posiadaczami polis, nie wie, z oferty której firmy ubezpieczeniowej pochodzi ubezpieczenie. Nieznajomość marki jest szczególnie widoczna wśród tych, który mają kartę kredytową, pożyczkę na zakup samochodu czy kredyt gotówkowy. Najlepiej zorientowani są w tej kwestii spłacający kredyty hipoteczne. Ci klienci, którzy świadomie decydują się na zakup takiego produktu, najczęściej zabezpieczają się na wypadek utraty pracy, śmierci lub wypadku.
Reklama
– Ubezpieczenia od utraty pracy stają się coraz bardziej popularne od czasu wybuchu kryzysu – mówi Jacek Podoba, prezes TU Europa.
Reklama
Przy wyborze ubezpieczenia klienci kierują się zwykle tym, co usłyszą od doradcy w banku.
– Sprzedaż tego typu ubezpieczeń będzie rosła wraz z rozwojem produktów, które oferują ubezpieczyciele – przewiduje Zbigniew Kudaś, wiceprezes Kredyt Banku.
Analitycy uważają, że dzięki prowizjom od polis, bankom uda się nieco poprawić zyski. W przypadku Millennium w I półroczu 2011 r. zysk ze sprzedaży ubezpieczeń stanowił aż 40 proc. wyniku z opłat i prowizji.