Od początku roku wartość depozytów w walutach sektora niefinansowego, czyli przedsiębiorstw i indywidualnych klientów, wzrosła o ponad 1 mld zł (z 62,6 mld do ponad 63,9 mld zł) – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Eksperci twierdzą, że wzrost jest związany z większymi wpłatami dokonywanymi przez firmy oraz z oczekiwaniami na wysokie zyski spowodowane dużymi zmianami notowań walut. Dają one nadzieje na większy zarobek niż na lokatach złotowych.
Wspólnie z Comperią sprawdziliśmy, czy rzeczywiście tak jest. Okazało się, że większość lokat nie spełnia pokładanych w nich nadziei.
Policzyliśmy, ile można było zarobić na lokatach bankowych w ostatnim roku. – Dochodowe okazały się tylko lokaty we frankach, i to mimo symbolicznego oprocentowania wynoszącego 0,45 proc. Średnio dały zarobić ponad 10 proc. – mówi Mikołaj Fidziński z Comperii.
Ten zysk niemal w całości wynika ze wzrostu ceny franka, który w ostatnim roku zdrożał – według średniego kursu NBP – z 3,06 zł do 3,36 zł. Depozyty w euro, funtach i dolarach okazały się nietrafioną inwestycją. Ich oprocentowanie było co prawda dwa razy wyższe niż lokat frankowych (średnio ok. 1 proc.), ale waluty te traciły na wartości, więc i właściciele lokat ponieśli straty. Najwięcej posiadacze depozytów dolarowych – prawie 15 proc. – Do tego trzeba jeszcze dodać spadek wartości lokaty z powodu inflacji, więc w ciągu roku oszczędności dolarowe stopniały średnio o prawie 20 proc. – mówi Mikołaj Fidziński.
Reklama
Depozyty walutowe obarczone są dużo większym ryzykiem niż lokaty złotowe, które najczęściej przegrywają z inflacją, ale nominalnie dały 3 – 4 proc. zysku.
Analizując ofertę depozytów w walucie, można zauważyć duże różnice w oprocentowaniu między poszczególnymi bankami. Niektóre z nich proponują odsetki dwa razy wyższe niż konkurencja.
– W depozytach w euro i dolarach liderem jest Polbank, który na rocznej lokacie dolarowej daje 2,75 proc. dla kwoty powyżej 3 tys. dol., a na depozycie w euro 3,25 proc. dla kwoty powyżej 2,5 tys. euro – mówi Mikołaj Fidziński. Są to poziomy porównywalne z najlepszymi depozytami w tych walutach zakładanymi w strefie euro i strefie dolarowej.
Największe odsetki na depozycie frankowym można obecnie uzyskać w Alior Banku (1 proc.), a na lokacie w funtach w DnB Nord (2 proc.). Jednak o zyskowności depozytów walutowych decydują przede wszystkim zmiany na rynku walutowym, a nie wysokość oprocentowania.