Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych rozpoczęła kampanię, która ma uświadomić Polakom, że rządowa reforma niesie ze sobą ryzyko niższych świadczeń. Władze Izby twierdzą, że akcję poparła zdecydowana większość członków. Innego zdania jest PKO BP Bankowy OFE.

Reklama

Kampania IGTE, organizowana wspólnie z Business Centre Club, została zainaugurowana na poniedziałkowej konferencji. Celem akcji jest uświadomienie Polakom, że planowana przez rząd reforma m.in. może doprowadzić do tego, że odkładane na starość pieniądze nie będą dziedziczone.

Na konferencji prezes IGTE Ewa Lewicka poinformowała, że spośród 12 Powszechnych Towarzystw Emerytalnych wchodzący w skład IGTE trzy były przeciw kampanii. "Jest 12 członków Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Są także tacy, którzy mają polskich akcjonariuszy, (...) którzy mają przedstawicieli ze Skarbu Państwa. Być może z tego to wynika - jest im trudno popierać kampanię, która w gruncie rzeczy jest kampanią skierowaną przeciwko decyzjom rządowym. (...) Tych, którzy nie poparli jest trzech, więc nie jest to zdecydowana większość. Zdecydowana większość poparła kampanię" - zaznaczyła. Prezes nie chciała jednak podać, które PTE nie poparły kampanii, tłumaczyła, że one sobie tego nie życzą.

Z kolei prezes PKO BP Bankowy OFE Cezary Burzyński powiedział w poniedziałek PAP, że spośród 12 PTE kampanię poparło sześć, trzy wstrzymały się od głosu, a kolejne trzy były przeciw. "Jesteśmy do tej kampanii nastawieni zdecydowanie negatywnie, czego nigdy nie ukrywaliśmy. Uważamy, że nie służy ona osiągnięciu porozumienia z rządem.

Myślę, że planowane zmiany w systemie emerytalnym powinny być przedmiotem merytorycznej dyskusji, ale dalekiej od emocjonalnych akcji. Izba powinna skoncentrować się na długoterminowych działaniach komunikacyjnych i edukacyjnych" - podkreślił.



Z nieoficjalnych informacji zbliżonych do jednego z PTE wynika, że przeciw kampanii były: Aviva PTE Aviva BZ WBK, PTE PZU i PKO BP Bankowy PTE. Od głosu wstrzymały się: PTE Allianz Polska, Amplico PTE i Pekao Pioneer PTE. Za opowiedziały się: Aegon PTE, Axa PTE, Generali PTE, ING PTE, Nordea PTE i PTE Warta.

Reklama

Zdaniem Lewickiej, jeśli rząd wprowadzi planowane zmiany w systemie emerytalnym, emerytury Polaków będą niższe. "Uważamy, że tych 15 mln Polaków (którzy mają konta w OFE - PAP) powinno stanąć w obronie swoich pieniędzy" - podkreśliła.

"Jeśli rząd zamierza waloryzować przyszłe konta tempem wzrostu gospodarczego nominalnego, to wówczas osobie, która dzisiaj przystąpi do OFE i przez 40 lat będzie wpłacała składki, ubędzie ok. 113 tys. zł kapitału. Ubędzie w stosunku do tego, co miałaby, gdyby ta składka do OFE płynęła w takiej wysokości, jak obecnie. Gdyby to robić inną metodą, o której mówi pan minister Boni, czyli rentownością bonów skarbowych, to ta strata byłaby mniej więcej o połowę mniejsza. Jak to się przekłada na emeryturę? To jest w pierwszym przypadku o ok. 574 zł mniejsza emerytura, a w drugim o połowę tego mniej" - dodała.

Przez następny tydzień w telewizji, prasie i internecie mają ukazywać się reklamy i spoty informacyjne o akcji. Na stronie internetowej www.obronemeryture.pl każdy może podpisać list do premiera przeciw zmianom w systemie emerytalnym. "Po miesiącu my wszystkie te listy wydrukujemy, spakujemy i zawieziemy do pana premiera" - zaznaczyła Lewicka.

Rząd, w celu ograniczenia przyrostu długu publicznego i deficytu, zamierza zmienić system emerytalny. Zamiast 7,3 proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS. Nie rozstrzygnął jeszcze, czy i jak byłyby dziedziczone pieniądze z indywidualnych kont tzw. drugiego filara, zaksięgowane w ZUS.