Decydując się na wzięcie kredytu konsumpcyjnego (czy też pożyczki), powinniśmy wiedzieć, jakie mogą być dodatkowe kwestie, które mogą się okazać istotne przy wyborze oferty. Nie zapominajmy też o różnych, mniej przyjemnych, haczykach propozycji bankowych.

Reklama

Oferta w Twoim banku
Po pierwsze – zorientuj się, jakie są możliwości negocjowania oprocentowania zaciąganego kredytu. Jeżeli jesteś stałym klientem banku, może się okazać, że otrzymasz lepsze warunki niż ktoś „z ulicy”. Nie będzie to zapewne duża różnica, ale w skali kilkuletniego zobowiązania może znacznie odciążyć nasz budżet domowy. Załóżmy, że uda nam się wynegocjować zniżkę oprocentowania z 15% na 13%. Wówczas w skali 3 lat, dla kredytu na 25 000 zł, przy wliczeniu prowizji 5% w ratę, jest to oszczędność 918 zł.

Ile tak naprawdę potrzebujesz?
Najniższa kwota kredytu, jaki możemy zaciągnąć, to 500 zł. Dla osób o wysokich dochodach istnieje możliwość zaciągnięcia pożyczki nawet na ponad 100 000 zł, np. w Alior Banku, Deutsche Banku i Raiffeisen Banku. Zastanówmy się więc, ile gotówki będziemy potrzebować.

Wybieramy okres kredytowania
Należy jednak pamiętać, że im wyższy kredyt, tym wyższe odsetki – nawet przy maksymalnie długim okresie kredytowania. Kredyt w mBanku na 100 000 zł (przy posiadaniu otwartej umowy produktowej z tym bankiem), na 60 miesięcy dałby nam koszt 166 860 zł za kapitał i odsetki. Zanim zdecydujemy się więc na dużą kwotę gotówki, upewnijmy się, że rzeczywiście potrzebujemy aż takich środków i czy zdołamy je spłacić.



>>> Laptop w prezencie albo 0% prowizji - sprawdź!

Dodatkowe koszty kredytu gotówkowego
Pamiętajmy, że w koszt naszego kredytu zostanie wliczona prowizja oraz obowiązkowe ubezpieczenia. Dokładnie przyjrzyjmy się ofertom, ponieważ o ile ubezpieczenia obowiązkowe do pewnych kwot raczej nie obowiązują, o tyle niemal zawsze natkniemy się na prowizję. Prowizja jest traktowana na dwa sposoby – może zostać nam odliczona od kredytu (czyli zamiast np. 10 000 zł, o które wnioskowaliśmy, wpłynie na nasze konto 9 500 zł – przy prowizji 5%) lub wliczona w kredytowaną kwotę (otrzymamy 10 500 zł, ale całość będzie podlegać odsetkom i będzie spłacana w ratach).

Reklama

Sprawdzaj oferty promocyjne
Nie zawsze promocje wiążą się z niższymi kosztami dla kredytobiorcy. Powinniśmy zwrócić uwagę na wymagania, jakie bank stawia przed klientem chcącym skorzystać z takiej okazji. Nierzadko zdarza się tak, że wymagane będzie od nas ubezpieczenie, którego opłaty potrafią pokryć obniżane w promocji koszty kredytu.

W optymistycznym wariancie, załóżmy, że nie płacimy prowizji przy kredycie na 10 000 zł. Oprocentowanie nominalne 10%, kredyt na 3 lata. Obowiązkowe ubezpieczenie w takim przypadku wyniesie 0,3% kwoty pożyczki w skali miesiąca. Ubezpieczenie przez całość okresu kredytowania wyniesie nas 1 080 zł. Natomiast licząc kredyt poza promocją, z prowizją, różnica między kredytem promocyjnym i niepromocyjnym wynosi zaledwie 581 zł. A zatem bardziej opłaci się kredyt bez „promocji”.

>>> Kredyt do 120 tys. PLN nawet na 72 miesiące!

Kredytowanie bez zgody współmałżonka
Część kredytów możemy wziąć nawet bez zgody współmałżonka. Wtedy kredyt spłaca tylko jeden z małżonków (kredytobiorca). Oczywiście, w przypadku niespłacania kredytu przez kredytobiorcę, należność zostanie wyegzekwowana kolejno z jego dóbr osobistych (w tym przedmałżeńskich i nabytych przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę), z wynagrodzenia kredytobiorcy lub praw autorskich i innych praw twórcy. Odpowiedzialność może ponosić współmałżonek, w przypadku wspólnie prowadzonej działalności gospodarczej, gdzie małżonek brał kredyt na jej rozwój.

Radzilibyśmy jednak mężom, by pytali swoje żony, czy zgadzają się na nowe zobowiązania finansowe – w przeciwnym przypadku może się okazać, że raty kredytu będzie musiało pokryć ubezpieczenie…