Niepewność - to słowo najczęściej pada z ust przedsiębiorców w kontekście 2022 r. Powodów jest wiele. Pandemia i brak przepisów prawa uniemożliwiają organizację pracy. Mając świadomość nadchodzącej piątej fali, nie wiem, czy za kilka tygodni będę miał na produkcji 80 proc. czy 30 proc. obsady - mówi Mirosław Sobczyk, szef Grupy Reklamowej ZAPOL, i dodaje, że obaw dostarczają też inflacja i przerwane łańcuchy dostaw wynikające ze wzrostu cen.

"Skończył się też czas inwestycji"

Papier, kluczowy dla mojej działalności poligraficznej, zdrożał od października o 100 proc., a sprowadzać go trzeba nawet z Chin. Podobnie jak komponenty, chemię. Magazyny dostawców są puste. Pojawia się rynek spekulacyjny, jestem zmuszony kupować towar po cenach obowiązujących danego dnia do godz. 15. W efekcie umowy podpisuję teraz najwyżej na dwa miesiące do przodu. Skończył się też czas inwestycji. Rok temu planowaliśmy budowę nowej hali. Miała kosztować 4,5 mln zł. Pandemia pokrzyżowała plany, a dziś na budowę mnie nie stać, bo wyniosłoby to 8 mln zł – wylicza.
Reklama