Niektóre firmy dopiero teraz decydują się na redukcje zatrudnienia w związku z trudną sytuacją gospodarczą wywołaną pandemią. Specustawa covidowa przewiduje, że zwalniane osoby mogą otrzymać maksymalnie 28 tys. zł odprawy, jeśli pracodawca odnotował odpowiedni spadek obrotów lub wzrost obciążenia funduszu wynagrodzeń. Problem w tym, że limit ten nie jest powiązany z okresem, w którym zatrudniający miał kłopoty ekonomiczne. Budzi to wątpliwości, zwłaszcza w przypadku gdy firma wykazała spadek obrotów jednorazowo, np. w marcu 2020 r., a zwolnień będzie chciała dokonać rok później, w praktyce z przyczyn niedotyczących pandemii i w momencie, gdy jej kondycja ekonomiczna jest już stabilna lub wręcz bardzo dobra. Pojawiają się pytania, czy będzie to zgodne z celem specustawy oraz czy obcinając odprawę, firma nie nadużyje prawa.

Jaka wykładnia?

Zgodnie z art. 15gd specustawy (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1842 ze zm.) wspomniany limit obowiązuje w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19.
Reklama