O kłopotach przedsiębiorców (a także zleceniobiorców) z interpretacją wymogu koniecznego do otrzymania drugiego i trzeciego postojowego pisaliśmy w DGP nr 88 z 7 maja 2020 r. („Niejasne postojowe. Nawet ZUS ma problem”). Zgodnie z art. 15zua ust. 3 tarczy 2.0, czyli ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r. poz. 695), warunkiem pomocy jest bowiem oświadczenie potencjalnego świadczeniobiorcy, że nie nastąpiła u niego poprawa sytuacji materialnej wykazanej we wcześniejszym wniosku. Zarówno eksperci, jak i sami zainteresowani (szczególnie prowadzący działalność) zwracali uwagę na niejednoznaczność takiego sformułowania.
DGP poprosił więc ZUS o wyjaśnienia.
Zakład tłumaczy
W przesłanej odpowiedzi organ rentowy wskazuje, że wypłata kolejnego postojowego realizowana jest na podstawie wniosku, który zgodnie z przepisami ma formę oświadczenia osoby uprawnionej składanego pod odpowiedzialnością karną.
– Ustawodawca przyjął, że to na uprawnionym spoczywa ocena, czy jego sytuacja materialna w kolejnym okresie po złożeniu pierwszego wniosku i otrzymaniu na tej podstawie świadczenia postojowego poprawiła się czy też nie – tłumaczy Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Podkreśla, że zakład nie oczekuje, by przedsiębiorca, który ubiega się o kolejne świadczenie w maju, wykazywał spadek przychodów w kwietniu w stosunku do marca o kolejne 15 proc.
– Stworzenie szczegółowych warunków tak dla przedsiębiorców, jak i zleceniobiorców ograniczyłoby liczbę osób, które mogłyby skorzystać ponownie ze świadczenia postojowego – wskazuje Żebrowski.
Eksperci radzą
Doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że wypowiedź ZUS może oznaczać, iż organ nie będzie szczególnie dogłębnie weryfikował oświadczeń starających się o postojowe.
– Bardziej podejrzliwe osoby mogą jednak uznać takie rozwiązanie za „zarzucanie sieci”. Dlatego zapobiegliwym przedsiębiorcom zalecałbym uszczegółowioną wersję oświadczenia. Warto dokładnie opisać sytuację materialną firmy – stan faktyczny, na podstawie którego stwierdzają, że ich sytuacja się nie poprawiła – radzi.
Jak tłumaczy, uchroni to wnioskodawców przed koniecznością zwrotu postojowego, gdyby ZUS w przyszłości podczas kontroli uznał, że zostało ono jednak pobrane nienależnie. A ma na to pięć lat. Za nienależnie pobrane uważa się świadczenie przyznane lub wypłacone na podstawie fałszywych oświadczeń, dokumentów albo świadomego wprowadzenia ZUS w błąd.
– Jeżeli przedsiębiorca poinformował rzetelnie o swojej sytuacji, to zmiana interpretacji przepisu polegająca na uwzględnieniu bądź pominięciu tej czy innej okoliczności nie będzie miała wpływu na osobę, która pobrała świadczenia, ponieważ wskazała ona wszystkie znane jej okoliczności. Wobec tego żadna z przesłanek zwrotu nie zaistnieje – podkreśla dr Lasocki.
Problem ze zleceniodawcą
Inny problem z postojowym mają zleceniobiorcy. W ich imieniu wniosek o to świadczenie składany jest bowiem za pośrednictwem zleceniodawcy. Problem w tym, że niektórzy z nich z różnych powodów odmawiają dopełnienia tej formalności. Jak wskazuje Andrzej Radzisław, radca prawny w kancelarii Goźlińska, Petryk i Wspólnicy, niektórzy mogą obawiać się np. konsekwencji za złożenie błędnych oświadczeń wymaganych we wniosku. Pisaliśmy o tym w DGP nr 88 z 7 maja 2020 r. „Zleceniobiorca otrzyma postojowe tylko wtedy, gdy firma na to pozwoli”. Ponieważ chodzi o umowy cywilnoprawne, do których stosuje się przepisy kodeksu cywilnego, w przypadku odmowy zleceniodawcy ZUS sugeruje rozważenie odpowiednich kroków na drodze cywilnoprawnej. Odpowiednich, czyli jakich?
– Skoro ZUS podpowiada takie rozwiązanie, można rozważyć wystąpienie z pozwem w oparciu o art. 415 k.c. – radzi Marcin Frąckowiak, radca prawny z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
Przepis ten jest podstawą do ubiegania się o naprawienie wywołanej przez kontrahenta szkody.
– Jeśli zleceniodawca ze swojej winy nie składa za zleceniobiorcę wniosku o postojowe, powoduje szkodę u swojego kontrahenta. Polega ona na braku świadczenia, które w przeciwnym wypadku kontrahent by otrzymał. Wszystkie przesłanki odpowiedzialności z art. 415 k.c. są zatem spełnione – wyjaśnia mecenas. Wyklucza natomiast powództwo o utracone korzyści, bo jest ono ściśle powiązane z realizacją umowy.
Podobnego zdania jest Andrzej Radzisław. Podkreśla jednak, że nie jest to rozwiązanie idealne.
– Nawet przed epidemią na rozstrzygnięcie sądu trzeba było czekać miesiącami, a czasami nawet latami. Dziś ten czas jeszcze się wydłużył. Natomiast świadczenie postojowe jest pomocą potrzebną teraz, i to jak najszybciej – tłumaczy.
Uważa, że należałoby zmienić przepisy, tak aby zleceniobiorca lub wykonawca dzieła sami mogli złożyć za siebie wniosek, tak jak robi to osoba prowadząca działalność gospodarczą. ©℗
Dla kogo pomoc
O świadczenie to trzykrotnie mogą się ubiegać:
■ osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą (które nie zawiesiły działalności), jeśli ich przychody spadły o co najmniej 15 proc. w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym składany jest wniosek. Wypłaty mogą żądać też przedsiębiorcy, którzy zawiesili działalność po 31 stycznia 2020 r.;
■ osoby wykonujące umowę cywilnoprawną (agencyjną, zlecenia, inną o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, oraz umowę o dzieło), jeśli limit przychodu z umowy cywilnoprawnej uzyskany w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym został złożony wniosek o świadczenie, nie przekroczył 300 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału ogłoszonego przez prezesa GUS (obecnie 15 595 zł). ©℗
TARCZA ZUS