W pierwszym półroczu w urzędach pracy było tylko 403,5 tys. ofert zatrudnienia. To o 26 proc. mniej niż przed rokiem – wynika z danych resortu pracy.
W tym roku urzędy otrzymały tylko 3,2 mld zł na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu – o 54 proc. mniej niż przed rokiem. W związku z tym brakuje środków na tworzenie subsydiowanych miejsc pracy. Od stycznia do czerwca stworzono ich zaledwie 154,1 tys., podczas gdy przed rokiem 333,3 tys. Potwierdzają to przedstawiciele powiatowych urzędów pracy. – Głównie dlatego, że mieliśmy mniej środków na aktywne działania na rynku pracy w pierwszym półroczu, dysponowaliśmy tylko nieco ponad 2,5 tys. ofert zatrudnienia. Przed rokiem było ich blisko 3,7 tys. – mówi Andrzej Zaguła z PUP w Częstochowie. Z kolei Jerzy Stupnicki, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim twierdzi, że okrojone środki spowodowały, że urząd mógł zaktywizować tylko 2 tys. bezrobotnych. W pierwszym półroczu ubiegłego roku – 4 tys. Taki sam problem miała m.in. Joanna Reszka, dyrektor PUP w Malborku.
Brak środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu jest zjawiskiem powszechnym. Między innymi dlatego, jak ustalił „DGP”, dziś odbędzie się w Warszawie spotkanie przedstawicieli Ogólnopolskiego Forum Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy z reprezentantami Związku Powiatów Polskich (ZPP). – Chcemy uzyskać wsparcie ZPP w staraniach o dodatkowe środki z Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Chcemy też mieć gwarancję, że powstaną jasne reguły dysponowania środkami funduszu, abyśmy nie byli zaskakiwani kwotami, jakie otrzymujemy – informuje Jerzy Bartnicki, przewodniczący Forum Dyrektorów PUP. Wyjaśnia, że ZPP jest odpowiednim partnerem do rozmów na ten temat, ponieważ za rynek pracy odpowiadają starostowie, a PUP wykonują tylko funkcje usługowe na ich rzecz.
Brak środków FP to niejedyny powód mniejszej liczby ofert. Przyczyniła się do tego także zmiana prawa, według którego od początku roku pracodawca musi osobiście i na piśmie składać oferty zatrudnienia w urzędzie pracy – wyjaśnia Bartnicki. Wcześniej wystarczył e-mail lub telefon o chęci zatrudnienia bezrobotnego.
Reklama
Ponadto słabnie koniunktura gospodarcza. – Dlatego mamy znacznie mniej niż przed rokiem ofert z firm budowlanych i transportowych, a pojawienie się oferty z przemysłu jest wielkim wydarzeniem – mówi Małgorzata Izdebska, dyrektor PUP we Włocławku.
Jeśli utrzyma się ta tendencja, stopa bezrobocia może być znacznie większa niż 10,9 proc. przewidziane w założeniach ustawy budżetowej na ten rok.