Rośnie zatrudnienie. W górę, choć niezbyt jeszcze szybko, idą także płace. Na wysokim poziomie utrzymuje się dynamika produkcji przemysłowej. To świadczy o utrwaleniu się wzrostu gospodarczego, który w następnych miesiącach powinien jeszcze przyspieszyć. Ale w związku z tym zwiększy się presja inflacyjna, co wymusi podwyżkę stóp procentowych w marcu, być może, że kolejną także w kwietniu.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w styczniu tego roku było wyższe o 3,8 proc. niż w styczniu 2010. W porównaniu z grudniem zatrudnienie wzrosło o 2,3 proc. Obecnie ponad 5,5 mln Polaków pracuje w firmach zatrudniających powyżej dziewięciu osób – podał GUS.
Dane urzędu okazały się dużo lepsze od eksperckich prognoz, które sięgały 2,5 pkt proc. Z tym że dane styczniowe zawsze zakłócają zmiany, jakie co roku przeprowadza GUS w koszyku przedsiębiorstw uwzględnianych w badaniach. Mogły one podwyższyć wynik nawet o ok. 0,8 pkt proc. Gdyby nawet, to i tak faktyczny wzrost był wyższy o 0,5 pkt proc. od przewidywań ekonomistów.
– W styczniu firmy przyjęły 121,8 tys. osób. Był to najwyższy miesięczny wzrost zatrudnienia od 15 lat – mówi Adam Czerniak, ekonomista Invest-Banku. Mimo to bezrobocie także rośnie. W styczniu było na poziomie 13,1 proc., w grudniu – 12,6 proc., a w listopadzie 11,7 proc.
– Wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw przy równocześnie utrzymującym się wysokim bezrobociu świadczy o wzroście aktywności zawodowej Polaków – mówi prof. Marek Belka, prezes NBP.
Aktywniejsi zawodowo są ludzie młodzi oraz po 50. roku życia. To wśród nich poszukują pracowników odradzające się branże. Najwięcej zatrudniają firmy obsługujące przedsiębiorstwa oraz działające w szeroko pojętym sektorze informatycznym i komunikacyjnym. Specjalistów od marketingu w internecie, sprzedawców, twórców gier poszukują firmy otwierające profile na portalach społecznościowych.
Wzrost zatrudnienia odbija się, choć jeszcze słabo, we wzroście wynagrodzeń. W styczniu w porównaniu ze styczniem 2010 r. płace wzrosły o 5 proc. Średnia krajowa wynosi obecnie 3391,59 zł. Realnie, czyli po odliczeniu inflacji, zarabiamy 1,2 proc. więcej niż przed rokiem. I taki realny wzrost utrzymuje się na podobnym poziomie od kilku miesięcy. Większy, 2,2-proc., był w grudniu, ale to miesiąc wyjątkowy ze względu na wypłaty premii i nagród.
– Obecnie presja płacowa jest jeszcze umiarkowana, myślę, że wzrośnie w drugiej połowie roku, gdy przez tych kilka miesięcy uda nam się utrzymać wysoki wzrost dynamiki produkcji przemysłowej – uważa Marek Rogalski.
Ekonomiści są przekonani, że w piątek zobaczymy dobre dane o produkcji. – Szacujemy, że w styczniu w porównaniu ze styczniem 2010 r. wzrosła ona o 8,7 proc. Niżej niż w grudniu, ale wtedy było więcej dni roboczych, a każdy dzień odpowiada za 2 – 2,5 pkt proc. w statystyce – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego.
Najwyższą dynamikę produkcji odnotują sektory związane z eksportem i produkcją dóbr inwestycyjnych.
Jednak te optymistyczne dane stanowią kolejny argument za podwyżką stóp procentowych. RPP może je podnieść już w marcu o 25 pkt proc. Według Czerniaka kolejna podwyżka w kwietniu też jest bardzo prawdopodobna.