Nowelizacja jest już opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w życie wejdzie z Nowym Rokiem. Rząd tłumaczy zaostrzenie reguł wdrażeniem unijnej dyrektywy antyoptymalizacyjnej (ATAD): nie ma w niej ani słowa o limicie „znaczącej korzyści podatkowej”. Klauzula, przynajmniej w teorii, będzie więc mogła być stosowana nawet wtedy, gdy chodzi o 1 euro czy 1 zł. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP uspokaja: „Klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania nie powinni się obawiać podatnicy dokonujący czynności rzeczywistych i uzasadnionych ekonomicznie”.

Reklama

Eksperci nie są jednak tacy pewni. – Likwidując limit, polski ustawodawca wyszedł przed szereg, bo dyrektywa ATAD nie wskazuje dokładnie, jak powinny wyglądać krajowe przepisy dotyczące klauzuli. W 2019 r. powstanie więc niebezpieczeństwo, że będzie ona mogła dotyczyć nawet drobnych korzyści, które fiskus uzna za sztuczne i sprzeczne z przepisami – uważa Jan Tokarski, partner w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.

Przykład podaje Daniel Więckowski, doradca podatkowy w ATA Finance. – Nierzadko wysoko opłacani specjaliści wybierają liniową stawkę 19 proc. PIT, mimo że de facto prowadzą działalność wykonywaną osobiście i powinni płacić 32-proc. podatek – wskazuje. W takiej sytuacji – jego zdaniem – wybór stawki liniowej może zostać uznany za sztuczny, nawet gdy wartość korzyści podatkowej nie przekroczy 100 tys. zł.

Na inny przykład zwraca uwagę Łukasz Warmiński, doradca podatkowy i partner w WTA Warmiński Tax Attorneys. – Często wspólnicy spółek kapitałowych decydują się na ich przekształcenie w spółkę osobową (np. komandytową), aby uniknąć podwójnego opodatkowania (na poziomie spółki i wspólników). W takich sprawach fiskus już dziś podejrzewa sztuczność działania, a w 2019 r. nie będzie musiał brać pod uwagę limitu korzyści podatkowej – tłumaczy.

Zdaniem Jarosława Ziółkowskiego, doradcy podatkowego w Independent Tax Advisers, kluczowy będzie zdrowy rozsądek fiskusa. – Mam nadzieję, że administracja podatkowa przed formalnym wszczęciem postępowania klauzulowego będzie analizować, czy korzyść dla budżetu z ewentualnej wygranej będzie współmierna
do zaangażowanych środków –
apeluje ekspert.

CZYTAJ WIĘCEJ W JUTRZEJSZYM "DGP">>>