Bankowcy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że zainteresowanie przedsiębiorców nowym sposobem rozliczania VAT jest całkiem spore jak na tak krótki okres działania systemu.
– Spodziewaliśmy się, że pierwszego dnia będziemy mieli co najwyżej kilka transakcji rozliczanych metodą split payment, tymczasem mieliśmy ich kilkaset – zdradza Katarzyna Walewska z Raiffeisen Polbanku. Jak mówi, bank zakładał, że to głównie spółki z udziałem Skarbu Państwa będą sięgać po tę metodę, co wywoła "efekt zarażania" u innych podmiotów. Tymczasem z podzielonej płatności korzystają w pierwszej kolejności firmy prywatne.
– To zainteresowanie będzie rosło, co do tego nie ma wątpliwości. Nie zdziwiłabym się, gdyby z czasem w split paymencie rozliczana była większość transakcji krajowych – uważa Katarzyna Walewska.
Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku, podkreśla, że w skali wszystkich operacji przeprowadzanych przez jego bank te rozliczane w split paymencie stanowią niewielki ułamek. Na razie około dwóch tysięcy transakcji dziennie, czyli zalewie promil z tego, co przechodzi przez systemy banku. Bo mBank swoje dzienne operacje liczy w milionach.
– Nie jesteśmy zdziwieni, ale od początku działaliśmy tak, żeby być przygotowanym na obsługę większej liczby transakcji. Jest to dla nas ważny temat i liczymy na to, że przy tej okazji część większych firm, które na ogół korzystają z usług kilku banków, skłonnych będzie skoncentrować się na większej transakcyjnej współpracy z jednym bankiem – przyznaje Krzysztof Olszewski.
Banki twierdzą, że dość starannie się przygotowywały do uruchomienia podzielonej płatności w VAT. Faktem jest, że to na ich prośby wejście w życie ustawy było dwukrotnie odkładane w czasie. Bankowcy za każdym razem argumentowali, że to konieczne, by dokładnie zaadaptować systemy do obsługi nowych rodzajów rachunków i nowego typu przelewów. Te przelewy dzielą strumień płatności na dwie części: kwotę netto, która trafia na rachunek rozliczeniowy sprzedającego, i wartość podatku od towarów i usług wpłacaną na specjalne konto VAT. Rachunki VAT banki otworzyły bezpłatnie wszystkim swoim klientom instytucjonalnym, przypisując je do ich kont firmowych.
Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, zapewnia, że od strony operacyjnej i technicznej większość transakcji jest przeprowadzana bezproblemowo i bez błędów.
– Oczywiście jakiś ułamek jest do przejrzenia, w każdej instytucji. Ale ogólna ocena jest dobra. Cały czas działają zespoły monitorujące i w Krajowej Izbie Rozliczeniowej, i w Związku Banków Polskich, i w MF – mówi prezes Pietraszkiewicz.
Przykłady takich błędów wymienia Marta Szafarowska, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens. Jej zdaniem po 1 lipca zdarzały się sytuacje, gdy podatnik nie mógł zrobić przelewu w formule podzielonej płatności, mimo że miał wystarczające środki na koncie, żeby przelać kontrahentowi kwotę netto z rachunku rozliczeniowego i kwotę VAT z rachunku VAT.
– Zdarza się, że bank w takich sytuacjach nie zrealizował przelewu. Podatnik otrzymuje komunikat, że przelew nie może być zrealizowany. Próbując dociec dlaczego, otrzymał wyjaśnienie, że przelew będzie możliwy, jeśli na rachunku rozliczeniowym będzie kwota pokrywająca całość zobowiązania wynikającego z faktury, za którą nabywca chce zapłacić w formule podzielonej płatności (kwota brutto) – mówi. Dodaje, że takie postępowanie instytucji byłoby błędne.
Jak mówi Marta Szafarowska, nabywcy, którzy natrafią na takie problemy, powinni móc zrealizować dwa przelewy: zapłacić kwotę netto z rachunku rozliczeniowego bez użycia komunikatu przelewu i VAT w formule split payment z rachunku VAT. Ale w tym przypadku też zdarzają się odmowy realizacji przelewów. Tymczasem ustawa o VAT wyraźnie stanowi, że kwota netto może być uregulowana w dowolny sposób – może np. podlegać kompensacie.
– Podatnicy w świetle przepisów powinni więc mieć możliwość zrealizowania przelewu w formule split payment wyłącznie kwoty podatku VAT, a systemy bankowe obsługujące podzieloną płatność nie powinny w tę możliwość ingerować – tłumaczy Marta Szafarowska.
Banki, które zapytaliśmy o te dwie sytuacje – Deutsche Bank Polska, Idea Bank, Bank Millennium, ING, PKO BP, mBank i Raiffeisen Polbank – zgodnie twierdzą, że w ich przypadku opisane problemy nie występują.
Wyjaśniają, że jeśli klient ma na zwykłym rachunku kwotę wystarczającą na pokrycie kwoty netto, a na rachunku VAT na pokrycie kwoty podatku, to może opłacić fakturę, stosując split payment. Potwierdzają też, że w systemie podzielonej płatności może zapłacić jedynie kwotę VAT.
– Nie ma problemów systemowych, a to, że mogą zdarzyć się jakieś pojedyncze reklamacje, nie powinno nikogo dziwić. Split payment to ogromna ingerencja w systemy bankowe. Teraz właściwie mamy okres stabilizowania systemów, kiedy to wszelkie błędy są na bieżąco naprawiane – mówi Katarzyna Walewska z Raiffeisen Polbanku.
Co na to Ministerstwo Finansów? Nie chce komentować pierwszych dni działania nowej metody rozliczania VAT. Jak twierdzi, informacje, które spływają do MF z Krajowej Izby Rozrachunkowej i Narodowego Banku Polskiego, są jeszcze niepełne.
Prezes Krzysztof Pietraszkiewicz podkreśla, że większych problemów z rozliczaniem podzielonej płatności nie ma, ale o rzetelną ocenę jednak będzie można pokusić się dopiero w ciągu kilku tygodni, gdy system nieco okrzepnie.
– Jak na tak dużą zmianę, to okazało się, że banki przygotowały się do tego solidnie. To była jedna z największych operacji informatycznych. A trzeba pamiętać, że przez system bankowy można składać wnioski o 500+, mamy nowy projekt 300+, w którym również można aplikować za pośrednictwem bankowości internetowej, jednocześnie musimy się dostosować do RODO. To wszystko są projekty publiczne, a przecież banki prowadzą jeszcze projekty biznesowe. Po raz kolejny sektor bankowy pokazał, że technologicznie jest naprawdę bardzo zaawansowany – uważa prezes ZBP.