Rada Ministrów 7 maja zaakceptowała wniosek sporządzony przez Ministerstwo Finansów w tej sprawie. Obowiązkowa podzielona płatność ma być wyjątkiem od zasady regulującej sposób rozliczania VAT, a na stosowanie takich wyjątków musi być zgoda Komisji Europejskiej. Polska poprosi o taką możliwość dla wybranych branż, tych, które dziś stosują odwrócony VAT (tzw. reverse charge) lub odpowiedzialność solidarną w odprowadzaniu tego podatku.

Podatkowa bazuka

Co to oznacza w praktyce? Jeśli Komisja się zgodzi, to w branżach takich jak budowlanka, handel elektroniką czy stalą, ale też paliwami, kupując towar lub usługę, nabywca będzie musiał osobno płacić przelewem kwotę netto z faktury, a na oddzielne konto przelewać kwotę podatku VAT. Z tego punktu widzenia przepływy podatku od towarów i usług staną się w pełni przejrzyste, a możliwość nadużyć spadnie do minimum. Resort finansów deklaruje jednak, że na razie nie ma zamiaru korzystać ze wszystkich możliwości tej „podatkowej bazuki”.
Najpierw chcemy przetestować działanie dobrowolnego split paymentu, być może w pierwszej fazie obowiązkowa podzielona płatność zostanie wprowadzona w jakiejś mniejszej branży – mówi DGP Łukasz Świerżewski, rzecznik prasowy MF.
Reklama
Biorąc pod uwagę czas trwania unijnych procedur (zgodę musi wydać Komisja Europejska, a potem zaakceptować ją jeszcze Rada Unii Europejskiej), resort finansów zakłada, że nowa broń znajdzie się w arsenale fiskusa w przyszłym roku. MF od początku prac nad wprowadzeniem tego rozwiązania zakładało, że w niektórych przypadkach jego stosowanie może być obligatoryjne.
Dobrowolnie stosować split payment wszystkie firmy będą mogły już od lipca. To jedno z dwóch najważniejszych rozwiązań, które zacznie działać w rozliczeniach podatkowych w 2018 r. Drugie to uruchomienie systemu mającego identyfikować podejrzane transakcje w bankach i im zapobiegać.

Dzielona płatność dzieli ekspertów

Według specjalistów dobrowolność split paymentu ma swoje dobre i złe strony.
Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club, uważa, że dobrowolna podzielona płatność nie wyeliminuje wyłudzeń. Z tego punktu widzenia pomysł, by mieć możliwość przymuszenia firm do jej stosowania, jego zdaniem jest dobry. I lepszy od dziś stosowanych metod walki z nadużyciami podatkowymi, czyli odwróconego VAT i solidarnej odpowiedzialności. W podobnym tonie wypowiada się Jerzy Martini, ekspert podatkowy Konfederacji Lewiatan. Jak mówi, odwrotne obciążenie ma swoje plusy, ale systemowo nie jest dobrym rozwiązaniem, bo podczas jego stosowania też pojawiają się nieprawidłowości. Dotyczy to zwłaszcza detalicznego handlu elektroniką. Poza tym jest wiele trudności praktycznych w rozliczaniu podatku tą metodą, z czym zmaga się np. branża budowlana.
Dlatego zastąpienie odwrotnego obciążenia przez split payment jest dobrym rozwiązaniem – uważa Jerzy Martini.
Obaj nasi rozmówcy mają jednak kilka wątpliwości co do planów MF. Michał Borowski zastanawia się, czy zostały one dobrze zaadresowane, bo jego zdaniem stosowanie reverse charge i solidarnej odpowiedzialności ograniczyło jednak skalę nadużyć.
Zamianę jednego mechanizmu na drugi trudno nazwać walką z wyłudzeniami, bo te wyłudzenia mogły przesunąć się do innych branż. Być może to inne sektory są więc dziś bardziej wrażliwe z powodów podatkowych, a nie te, które identyfikuje MF – zastanawia się ekspert BCC. Zgłasza też drugą wątpliwość: możliwe zaburzenia płynności. W dobrowolnym split paymencie przedsiębiorca będzie miał wybór, czy chce podjąć związane z tym ryzyko. W obowiązkowym już wyboru nie będzie. Jerzy Martini twierdzi, że prawdopodobieństwa zaburzeń płynności w firmie stosującej podzieloną płatność nie można lekceważyć. Ale nie należy go też demonizować, bo przedsiębiorcy będą mogli wykorzystywać kwoty VAT na rachunku do rozliczeń tego podatku z tytułu prowadzonych transakcji.

Włosi, Czesi, Rumuni, a teraz my

Jeśli KE zaakceptuje rządowy wniosek, to Polska będzie w europejskiej awangardzie stosowania podzielonej płatności. Jak dotąd obowiązkowy split payment od marca tego roku działa w Rumunii, w ograniczonym zakresie stosują go Włosi i Czesi. W pierwszym z tych krajów tylko w rozliczeniach transakcji z podmiotami sektora publicznego, w drugim jest on alternatywą dla solidarnej odpowiedzialności.
Wprowadzenie obowiązkowego split paymentu sprawi, że z czasem to rozwiązanie stanie się w Polsce powszechne, bo każdy, kto będzie chciał robić interesy z firmą, która je stosuje, sam będzie musiał też je stosować – zwraca uwagę Martini. Ministerstwo Finansów nigdy nie ukrywało, że zależy mu na tym, by podzielonej płatności używało jak najwięcej firm, bo to pozwoli mu osiągnąć podstawowy cel, jakim jest zwiększenie wpływów z VAT. Ekspert Konfederacji Lewiatan zgadza się, że to będzie największy krok na drodze do uszczelnienia systemu podatkowego.
Dziś ta szczelność się poprawia dzięki samemu mówieniu o tym, że fiskus nie będzie tolerował nadużyć. Mamy co prawda jednolity plik kontrolny, ale to jeszcze nie jest coś, co może w pełni wyeliminować nadużycia – uważa Jerzy Martini.
Mimo tego, że split payment jeszcze nie działa, MF może już pochwalić się wymiernymi efektami swoich działań.
Luka w VAT rozumiana jako różnica między kwotą podatku, jaką budżet powinien dostać, a tym, co faktycznie do niego wpływa, obniża się od 2012 r. Tempo tej obniżki przyspieszyło w 2016 r. Według raportu Komisji Europejskiej („Study and Reports on the VAT Gap in the EU-28 Member States: 2017 Final Report”) w 2015 r. luka wynosiła ok. 25 proc. potencjalnych wpływów. W 2016 r. obniżyła się – według wstępnych wyliczeń Fundacji CASE – do 22 proc., a w 2017 r. spadła do ok. 13,9 proc. Jeśli te wyliczenia się potwierdzą, Polska ograniczy lukę w VAT do europejskiej średniej, co było celem resortu finansów.