Ekonomista pisze na blogu w Salon24.pl, że uważnie śledzi dane o wpływach podatkowych do budżetu, ponieważ jest to wskaźnik potwierdzający stan polskiej gospodarki.
Krzysztof Rybiński podaje dane dotyczące dynamiki dochodów podatkowych. I tak:
- VAT -1,0 (2012 I-IV), -1,8 (2012 VII - VIII), -6,9 (2012 IX)
- Akcyza 7,7 (2012 I-IV), 0,3 (2012 VII - VIII), -2,8 (2012 IX)
- CIT 20,6 (2012 I-IV), -3,6 (2012 VII - VIII), -16,3 (2012 IX)
-PIT 6,9 (2012 I-IV), 3,3 (2021 VII - VIII), 6,9 (2012 IX).
Widać że poza podatkiem PIT, którego dynamika nieco się poprawiła (ale i tak poniżej oficjalnych prognoz) we wszystkich pozostałych podatkach nastąpiła … masakra. Wpływy z najważniejszego podatku dla budżetu czyli VAT, we wrześniu były nominalnie niższe o ponad 6 procent w porównaniu z wrześniem 2011, podczas gdy do sierpnia spadki były w skali niecałych 2 procent. Załamały się wpływy z CIT i nawet dochody z akcyzy są niższe niż rok temu. A przecież prawdziwe spowolnienie gospodarcze dopiero przed nami - pisze na blogu Rybiński.
Szukam pomysłowego Dobromira (lub Dobrej Miry), który mi wyjaśni, jak rząd stojąc przed problemem znikających podatków rozpocznie akcję wielkich inwestycji infrastrukturalnych i jednocześnie utrzyma deficyt budżetowy w ryzach - dodaje ekonomista.
W związku z tym Rybiński przewiduje dwie rzeczy: 1. W przyszłym roku nowelizacja budżetu jest pewna 2. W ciągu kilku miesięcy rząd ogłosi nowy sposób zagospodarowania środków zgromadzonych w OFE.
To jednak nie koniec złych wieści. Ekonomista przestrzega przed tym, co może za chwilę wydarzyć się u naszych zachodnich sąsiadów.
Na marginesie. Wiadomo gdzie lokowane są pieniądze które uciekają z Hiszpanii i Włoch. Artykuł w Financial Times pokazuje bańkę na rynku nieruchomości w Niemczech - pisze Rybiński.
A co będzie jak nastąpi prawdziwy kryzys ?
Przekonasz się sam pelowski kretynie !
A tu dynastia Le Ming-ów w Polsce - kończy się ...
Już prawie słyszeliśmy to uzasadnienie: "Bezkonkurencyjni okazali się dwaj wybitni polscy uczeni - ekonomiści Jacek Rostowski i Mikołaj Budzanowski. Dzięki swojej ciężkiej pracy w rządzie pana premiera Donalda Tuska odkryli, jak w prosty sposób jednego złotego pomnożyć do pięciu, sześciu, a nawet siedmiu złotych. Dzięki ich niezwykłemu odkryciu budżetowi Polski na nic nigdy już nie zabraknie pieniędzy, a Polacy od tej pory będą żyć dostatnio". To bowiem, czego podczas sobotniej konferencji prasowej w kancelarii premiera dokonali nasi wybitni ekonomiści: minister finansów Jacek Rostowski oraz minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski, nie mogło nie odbić się szerokim echem na całym świecie. Cudowny pokaz rozmnożenia pieniędzy zaprezentowany przez naszych ekonomicznych geniuszy wywarł, zwłaszcza na bezpośrednich widzach spektaklu, olbrzymie wrażenie. Stuzłotówka, która posłużyła ministrowi Budzanowskiemu jako rekwizyt do zaprezentowania koncepcji jej pomnożenia do pięciu, sześciu, a nawet siedmiu stuzłotówek, dodatkowo dzięki przytakiwaniu przez ministra Rostowskiego każdemu słowu ministra Budzanowskiego, już prawie rzeczywiście została pomnożona do siedmiu.
Niestety. Nagrodę Nobla w tym roku ponownie dostali Amerykanie. Ich strata. Dlatego nie podzielimy się z nimi naszym pomysłem, jak zapewnić społeczeństwu dobrobyt. Niech się sami meczą z kryzysem finansowym. A u nas? Będzie zielona wyspa. Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki, dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci, dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo. Przy polskich drogach wyrosną nowoczesne stadiony i pływalnie.
Za jakiś czas, kiedy Polacy przypomną sobie, że obietnice w ustach Donalda Tuska tylko ładnie brzmią, i uświadomią sobie, iż pokaz ministrów ze stuzłotówką nie ilustrował wcale koncepcji pomnożenia pieniędzy, lecz raczej to, jak zrobić ludziom wodę z mózgu i gigantycznie (biorąc pod uwagę skalę, na jaką ekipa Tuska nas już zadłużyła, brakuje właściwie przymiotnika, którym można to zjawisko określić) zadłużyć kraj, w oczach premiera znowu zagości - poparty spadkiem wyborczych sondaży - przeraźliwy strach przed utratą władzy. Możemy być wtedy pewni, że Donald Tusk ponownie wyjdzie przed telewizyjne kamery spróbować posłodzić wyborcom, lecz tym razem w składaniu obietnic w żaden sposób nie będzie się ograniczał. Jako że obiecanki nic nie kosztują, każdy dostanie taką, jaką chce. W ramach uatrakcyjnienia przedstawienia ponownie wystąpi przed Państwem rządowy tandem ekonomicznych geniuszy. Tym razem jednak nie ograniczy się do jakiejś kuglarskiej sztuczki z banknotem, lecz ogłosi, że znalazł receptę na to, czego nie udało się przez wieki dokonać alchemikom: jak zamienić ołów w złoto. Wtedy Nobel już murowany. Nie tylko w dziedzinie ekonomii, ale także chemii. Tak więc panowie ministrowie, do roboty. Wolni ludzie, tworzyć czas!
Będziecie tyrać do 67 roku życia
a potem zdychać na głodowych świadczeniach!!!
ale NIEWOLNICY na nic lepszego nie zasługują
Ale najpiert socjalizm musi zbankrutować
Jeden zakrył nochala bo lekko urósł od kłamstw .
A drugi ma wzorcowy nochal taki jakich wiele u górali z góry Hermon .
Mam, na początek pytanie , dotyczy one całego kraju , mnie jednak najlepiej znane są dane z moich okolic czyli Trójmiasta
Od czasów słynnego Bolka prywatyzowane , czytaj sprzedawane są kolejne zakłady pracy
,,tzw ,,Blaszanka ,, Gdańsk ... już nie istnieje
Zakłady cukiernicze Bałtyk już nie istnieją
Browar Gdański już nie istnieje
Zakłady Mechaniki Precyzyjnej ... już nie istnieją
Gdański kombinat budowy Domów ... już praktycznie ... nie ma !
Stocznia Gdańska ,,, już praktycznie zostały resztówki czyli nic
Elektrociepłownia Wybrzeże w Gdańsku sprzedana francuzom pracę straciło ok 200 osób
Gdanska fabryka farb i lakierów olivia ... bardzo niewiele z niej zostało
Więc chyba tracimy miejsca pracy , jeśli tak to gdzie ci ludzie mają pracować
Zakładać własną działalność ? i co zbierać grzyby ?
Bo większość z nich nie ma pieniędzy na otwieranie firm zatrudniających choć kilka osób
Może zamiast sprzedawać , wystarczyło by zmieniać kadrę kierowniczą , zmieniać technologię , unowocześniać zakład pracy i szukać nowych rynków zbytu
Może !
Ale w polityce ponoć mamy fachowców , bo ja jestem zwykłym zjadaczem chleba
No gdzie ci fachowcy ?