Na cenzurowanym są m.in. nabywcy luksusowych jachtów czy samochodów, ale także młodzi przedsiębiorcy, zakładający własne firmy, wykonawcy tzw. wolnych zawodów, np. księgowi czy tłumacze, jak również ci, którzy wyjeżdżają na zagraniczne wycieczki.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że takie właśnie wytyczne znacznie ułatwiają ściganie tych, którzy ukrywają dochody. Z drugiej strony resort finansów uspokaja, że choć instrukcja jest bardzo szczegółowa, w praktyce fiskus przygląda się osobom prowadzącym wystawny tryb życia i inwestującym spore pieniądze, mimo niewielkich zarobków. Wzmożone kontrole takich właśnie podatników tylko w ubiegłym roku przyniosły budżetowi ponad sto milionów złotych.
Kto jednak stwierdza, czyj tryb życia można uznać za wystawny, a inwestycje za podejrzane? Zazwyczaj decyzję podejmują naczelnicy urzędów skarbowych. Tu jednak mogą pojawiać się wątpliwości. Jak podaje "Rzeczpospolita", np. w Zabrzu i Kłobucku kontroluje się tych, którzy wydają jednorazowo więcej niż sto tysięcy złotych. I nieważne, że jest to np. zakup niewielkiego mieszkania.