Lider PiS na spotkaniu z mieszkańcami Grójca ocenił, że "Niemcy próbują udawać, że są mocarstwem moralnym". A co się w Niemczach stało po wojnie, jeśli chodzi o zbrodniarzy, których były setki tysięcy. Stworzono cały system abolicyjny, czyli taka amnestia i zapomnienie - mówił Kaczyński.

Reklama

Na przykład uznano, że wszystkie przestępstwa popełnione w ramach ówczesnego prawa, to nie są przestępstwa. A Polacy zamordowani w Oświęcimiu, ale nie ci, którzy zmarli z powodu ciężkiej pracy, głodu, chorób, tylko ci którzy zostali po prostu straceni, oni wszyscy mieli wyroki. Procesy trwały minutę, albo mniej, ale ci sędziowie, którzy te wyroki wydawali zostali zwolnieni od jakiejkolwiek odpowiedzialności - kontynuował prezes PiS. Tymczasem, jak dodał wszyscy ci zbrodniarze "zasługiwali na szubienicę, bo wtedy w okresie powojennym kara śmierci była traktowana jako coś zupełnie oczywistego".

Heinz Reinefarth

Jak mówił to dotyczy także wielu innych funkcjonariuszy, którzy dopuszczali się ciężkich zbrodni, a po wojnie zajmowali w Niemczech nawet wysokie stanowiska. "Tak to było. Reinefarth (Heinz, SS-Gruppenführer - PAP), jeden z głównych tłumicieli i morderców w Warszawie w czasie Powstania, był przecież nawet posłem do landtagu i burmistrzem (Westerland - PAP). Nic mu nie zrobiono" - przypomniał Kaczyński.

Reklama

"Oni zhańbili się potwornie w czasie wojny, ale też po wojnie, w tych demokratycznych Niemczech, tych na Zachodzie, też się zhańbili. I trzeba o tym pamiętać. I trzeba mieć odwagę, by o tym mówić. Nie wolno ustąpić różnego rodzaju szantażom" - podkreślił prezes PiS.

Kaczyński: My tego nie popuścimy

Kaczyński pytał zgromadzonych: "Wiecie, ilu krajom Niemcy wypłaciły odszkodowania?" Siedemdziesięciu, na przykład Meksykowi. (...) I nawet takie kraje, którym oni w gruncie rzeczy nic nie zrobili otrzymały, może niewielkie, ale jakieś odszkodowania. Włochy otrzymały odszkodowania. A my nie - powiedział.

I my tego nie popuścimy - zapewnił Kaczyński.

Prezes PiS dodał, że "nas tutaj słyszą, słyszą to, co ja mówię i sądzę, że w pewnych ambasadach, a nawet w pewnych stolicach też to usłyszą".

Reklama

autor: Marcin Jabłoński, Rafał Białkowski