Najbogatszy jest Mirosław Drzewiecki. Jego majątek sięga aż 4,6 miliona złotych - twierdzi portal money.pl. Jeszcze 10 lat temu był na liście najbogatszych Polaków "Wprost". Teraz na koncie ma 1,9 miliona. Ma też willę, wartą 345 tysięcy. Do tego apartament na Florydzie za 305 tysięcy dolarów, na któego zakup wziął kredyt w amerykańskim banku. W rejestrze tkwią też dwie działki warte 1,4 miliona zł.

Reklama

Majątek Grzegorza Schetyny wart jest "tylko" 2,7 miliona. Na koncie ma 686 tysięcy, jednak perłą w majątku są nieruchomości 240-metrowy dom i dwa mieszkania - o powierzchni 98 i 34 metry warte niemal dwa miliony złotych, na wynajmie jednego z tych lokali zarabia 2600 brutto miesięcznie. Jako wicepremier i poseł zarobił 203 tysiące. Nic więc dziwnego, że może spłacić dwa kredyty - 50 tys. na volvo s60 i 150 tysięcy na budowę domu.

>>>Tusk jest przybity. Będą cięcia w rządzie

Zbigniew Chlebowski również ma na kontach więcej niż milion. Jego oszczędności to zaledwie 30 tysięcy. Jest współwaścicielem domu 360-metrowego domu, 52-metrowego mieszkania i działki rolnej, o wartości 1,05 miliona - twierdzi money.pl. Ma też dwuletnią corsę i passata. Konto obciążają mu kredyty na łączną wartość 517 tysięcy złotych -wylicza monety.pl

Kolejny członek rządu, który interesował się ustawą hazardową to wiceminister gospodarki, Adam Szejnfeld. Jego majątek, choć nie przekracza miliona, także, na standardy polskie, jest olbrzymi - wyceniany jest na 895 tysięcy złotych. Jego oszczędności to 113 tysięcy, do tego ma trzy działki warte 720 tysięcy i mieszkanie za 59 tysięcy zł. W garażu stoi jaguar i ford ka. A jako poseł i wiceminister zarobił w 2008 223 tysiące złotych. Nie ma kredytów.

>>>Chlebowski ustawiał przetarg na salon gier?

Ostatnim politykiem PO, który może dziś straciś posadę jest Andrzej Czuma. To najbiedniejszy minister w rządzie. Oszczędności to trzy tysiące złotych, nie ma domu ani mieszkania. Jeździ lancią wartą 10 tysięcy i ma kredyt na 20 tysięcy. Choć, jeszcze 3 lata temu miał na koncie 12 tysięcy dolarów i 15 tysięcy złotych oraz obligacje warte 45 tysięcy dolarów. Jednak, odkąd został posłem zaczął biednieć.