Prof. Aleksandra Przegalińska, prorektor ds. innowacji na Akademii Leona Koźmińskiego oraz badaczka sztucznej inteligencji związana z Harvard University, zauważa, że tego typu technologie mogą pomóc w przeżywaniu żałoby, ale niosą też ze sobą szereg kontrowersji.
Zgodnie z opinią prof. Przegalińskiej, pierwszy naprawdę skuteczny bot, który miał na celu "wskrzeszenie zmarłego", to Replika AI, stworzona przed pandemią COVID-19. Jego twórczyni, zainspirowana wspomnieniem zmarłego przyjaciela, chciała ożywić go za pomocą technologii. Replika AI potrafił prowadzić konwersację ze swoją twórczynią i robił to w podobnym stylu, jak jej zmarły przyjaciel - wskazała ekspertka w rozmowie z PAP.
Życie po śmierci? AI otwiera nową puszkę Pandory
Prof. Przegalińska podkreśliła, że kwestia "griefbotów", czyli botów wskrzeszających ludzi, jest skomplikowana. Z jednej strony mogą one stanowić narzędzie wspierające w procesie żałoby, z drugiej zaś istnieją obawy dotyczące braku kontroli nad tym, co "mówią" zmarli.
Może to być narzędzie, które pomaga żywym w żałobie, w pogodzeniu się z odejściem kogoś bliskiego, np. w sytuacji, gdy mamy do czynienia z nagłą śmiercią - oceniła.
Podczas konferencji naukowych w Azji, profesor Przegalińska zauważyła, że podejście do takich technologii było przeważnie pozytywne.
Ludzie, z którymi rozmawiałam, wskazywali, że ta usługa jest potrzebna, podobnie jak pochówek zmarłych - relacjonuje. Istnieje zrozumienie, że "ludzie mają potrzebę "domknięcia" czegoś, odbycia tej ostatniej rozmowy, na którą nie starczyło czasu lub odwagi - dodała.
Boty wskrzeszające ludzi. Potencjalne niebezpieczeństwa
Mimo że griefboty mogą spełniać istotną rolę w procesie żałoby, profesor Przegalińska zauważa, że to wciąż stosunkowo nowy obszar badań. Zastanawia się, gdzie powinna przebiegać granica między zdrowym wsparciem a potencjalnym uzależnieniem od technologii. Na ten moment tego nie wiem - przyznała.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Źródło: PAP