Jacek Kurski, były prezes TVP, został odwołany z Banku Światowego, gdzie pełnił funkcję Alternate Executive Director.
Tusk odwołał Kurskiego
Decyzję o jego odwołaniu podjął premier Donald Tusk we wtorek i ogłosił ją po pierwszym posiedzeniu nowego rządu. Premier dodał, że na posiedzeniu rządu podjęto “uchwałę Rady Ministrów, na mocy której minister właściwy ds. finansów publicznych, będzie przedstawicielem państwa polskiego w instytucjach międzynarodowych finansowych”, w tym Banku Światowym. Podkreślił, że “oznacza to odwołanie Jacka Kurskiego i przywołanie go z Waszyngtonu z powrotem do kraju”.
Minister finansów, Andrzej Domański, będzie na razie pełnił rolę reprezentanta Polski. Niemniej jednak, planowane jest wyznaczenie nowego przedstawiciela na to stanowisko.
Imponujące wynagrodzenie
Jak donosi portal Kurski nie zostanie bez środków do życia. Przez cały rok otrzymywał imponujące wynagrodzenie, wynoszące około 270-270 tysięcy dolarów, co przekłada się na około milion złotych rocznie. Dodatkowo, na jego poprzednim stanowisku przysługiwały mu korzyści emerytalne. Zgodnie z oficjalnymi dokumentami, które zostały upublicznione rok temu, kiedy Kurski objął stanowisko, co roku na jego przyszłą emeryturę wpływało 42 578 dolarów rocznie (ok. 190 tys. zł). Po roku taka suma powinna znaleźć się na jego prywatnym koncie emerytalnym w USA.
NBP stanął w obronie byłego prezesa TVP
Podczas konferencji prasowej Narodowy Bank Polski wydał oświadczenie w związku z decyzją o odwołaniu Jacka Kurskiego. W oświadczeniu stwierdzono, że “reprezentacja interesów Rzeczypospolitej Polskiej w międzynarodowych instytucjach bankowych w tym Banku Światowym i EBOiR jest wyłączną kompetencją Prezesa NBP”. Bank centralny utrzymuje, że rząd nie ma uprawnień do usunięcia go z obecnego stanowiska.