Myślę, że wszyscy się porozumiemy w nadchodzących dniach. Jestem pewny i jestem optymistą, że będziemy w stanie to zrobić - dotrzeć do mety - powiedział Johnson podczas wiecu wyborczego w Sarasocie na Florydzie, mówiąc o pakiecie środków na wsparcie Ukrainy i Izraela. - Oczywiście, nie możemy pozwolić Władimirowi Putinowi na marsz przez Europę i rozumiemy konieczność pomocy - oznajmił, cytowany przez Politico. Dodał jednocześnie, że wraz z pomocą Ukrainie muszą zostać dokonane zmiany mające wzmocnić bezpieczeństwo granic.
W opiewającym na 106 mld dolarów pakiecie wydatków, o który zwrócił się do Kongresu Biały Dom znajduje się m.in. 61 mld związanych z pomocą dla Ukrainy i 14 mld dla Izraela, a także pieniądze na zatrudnienie dodatkowych funkcjonariuszy straży granicznej i urzędników imigracyjnych. Republikanie w obu izbach domagają się, by ten ostatni komponent zawierał też zmiany w polityce imigracyjnej. Biały Dom sygnalizował, że zaakceptuje "zdroworozsądkowe" propozycje, a według Johnsona trwają w tej kwestii "rozważne negocjacje".
Postawa nowego spikera - do niedawna mało znanego polityka - była dotąd jedną z największych niewiadomych, co do możliwości przegłosowania ustawy umożliwiającej dalsze wsparcie dla Ukrainy. Choć pomoc dla Ukrainy cieszy się poparciem większości kongresmenów obydwu partii, przewodniczący Izby ma kluczową rolę, bo decyduje o porządku obrad. Wcześniej Johnson zdecydował o poddaniu pod głosowanie osobno części wydatków na wsparcie Izraela, wraz z odebraniem funduszy urzędowi skarbowemu (IRS). Projekt został przegłosowany, lecz nie ma szans na przyjęcie w Senacie.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński