W swoim cotygodniowym podcaście publikowanym w internecie premier nawiązał do niedawno opublikowanej przez wykładowcę Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie i ekonomistę Banku Światowego prof. Marcina Piątkowskiego książki pod tytułem "Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość".
Jak mówił, podczas lektury często nie zgadzał się z tezami autora, ale ocenił, że główna myśl autora jest trafna. - Zasługuje ona na podkreślenie szczególnie dzisiaj - w chwili, gdy Polska być może znajduje się u progu politycznej zmiany - stwierdził premier. Podkreślił, że autor "Złotego Wieku" opisując gospodarczą stagnację okresu ostatnich Jagiellonów i I Rzeczpospolitej - w tym także okresu mylnie zdaniem autora określanego jako polski złoty wiek - wskazywał, że jej przyczyną była postawa elity.
Autor wskazuje, że hamulcem rozwoju gospodarczego było społeczeństwo oligarchiczne. (...) Na dłuższą metę - twierdzi autor - tylko społeczeństwo włączające, które przed każdym obywatelem szeroko otwiera drogę do edukacji i awansu społecznego ma szanse na znaczący wzrost gospodarczy. To właśnie jest główną tezą książki - im mniejsze rozwarstwienie społeczne, tym lepsze warunki do zwiększania PKB - mówił Morawiecki.
Pomyślmy o sytuacji III RP - tu przecież było wiele szklanych sufitów, tutaj także wiele korporacji w rozumieniu grup zawodowych blokowało dostęp do zawodów dla młodych adeptów. (...) Kiedy elity działają wyłącznie we własnym interesie - nie ma rzeczywistej suwerenności państwa w momencie, gdy elity zajmują się wyłącznie same sobą. Takie państwo wcale nie musi być podbite - innym państwom, które chcą naszym kosztem się rozwijać, wystarczy, że te elity skoncentrowane są na obronie swoich własnych, ciasnych, partykularnych interesów - stwierdził Morawiecki.
Premier dodał, że zdaniem autora "prawdziwy złoty wiek" dla Polski to 30 lat po 1989 roku. - 8 lat rządów PiS tylko umocniło pozycję Polski jako europejskiej lidera wzrostu. Polska gospodarka okazał się silna jak nigdy przedtem - stwierdził, dodając że mimo przeciwności "nie zatrzymaliśmy się w budowie państwa dobrobytu". - Polacy bogacą się z roku na rok. Jeszcze w tej dekadzie nasz dochód na głowę mieszkańca liczony w sile nabywczej pieniądza może być wyższy od włoskiego, by w kolejnym dziesięcioleciu przegonić francuski i doganiać niemiecki - dodał Morawiecki.
Prognoza prof. Piątkowskiego na przyszłość jest optymistyczna - polski złoty wiek będzie trwał nadal. Warunkiem koniecznym dalszego rozwoju jest jednak to, by kolejny rząd, bez względu na to, kto stanie na jego czele, nie zboczył z kursu wytyczonego przez Zjednoczoną Prawicę w 2015 roku - powiedział premier. - Liberalna elita, obawiam się, znowu chce podzielić Polaków na lepszych i gorszych, uprzywilejowanych i wykluczonych, na bogatych i biednych, mieszkańców Polski A i B. To prosta droga do odbudowy państwa oligarchicznego - dodał.
Pragnienie posiadania Polski na własność przetrwało do dzisiaj. Przypomniało o sobie w 2015, gdy elity III RP poczuły, że skradziono im Polskę i oddano w ręce plebejuszy, "moherów" czy "pięćsteplusów". Dzisiaj ci, którzy uważają się za właścicieli Polski, mogą wrócić do władzy. My chcemy państwa, na którym korzysta każdy; wielu z naszych oponentów niestety chce państwa, które będzie wykorzystywane przez nielicznych - stwierdził Morawiecki, dodając, że oznaczałoby to "powrót do stagnacji".
Morawiecki stwierdził, że dlatego należy "pilnować dorobku ostatnich lat". - Nie możemy pozwolić, by Polakom odebrano szansę, która otworzyła się przed nami 30 lat, temu; szansę, którą wzmocniliśmy kilka lat temu - szansę, by stać się wreszcie poważnym państwem - oświadczył.