Szef resortu rolnictwa potwierdził w czwartek, że ukraiński minister rolnictwa zwrócił się do niego, by podjąć rozmowy w sprawie zboża.
Powiedziałem, że jesteśmy jak zwykle gotowi, by rozmawiać, ale pewne rzeczy trzeba uporządkować. To znaczy, jeżeli chcemy rozmawiać, to oczywiście zarekomendowałem, by wycofali (Ukraińcy-PAP) skargę z WTO. To jest podstawa do tego, by usiąść i rozmawiać o rozwiązaniach na przyszłość i oczywiście by zabezpieczyć polskie interesy. Czekam na ruch ministra i strony ukraińskiej - powiedział w czwartek w Kętrzynie minister Telus.
"To jest najważniejsze"
Dodał, że strona polska jest gotowa, by zbudować mechanizmy na przyszłość. Pytany przez PAP, jakie są polskie propozycje szef resortu rolnictwa odpowiedział, że stworzenie korytarza solidarnościowego, by zboże (ukraińskie-PAP) nie wpływało do Polski.
To nasze rozwiązanie, które wprowadziliśmy zadziałało, pod tym względem, że zboże ukraińskie nie wjeżdżało do Polski, nie zakłócało naszego rynku, a jechało w tranzycie. My jeszcze pomagaliśmy w tranzycie, w eksporcie z Ukrainy pomagaliśmy, bo wiemy, że to trzeba robić. Ale na pewno nie pozwolimy by (zboże ukraińskie wchodziło -PAP) na polski rynek i zakłócało polski rynek rolniczy. To jest najważniejsze i z tej drogi nie zejdziemy - zapewnił Telus. Dodał, że nie ma jeszcze umówionej konkretnej rozmowy ze swoim odpowiednikiem na Ukrainie.
"Tak po ludzku, jeśli się nas oskarża…"
Ocenił, że słowa, które gdzieś w eterze padły przez ostatnie dni ze strony ukraińskiej i działania (jakie podjęła Ukraina-PAP) nie służą polsko-ukraińskim relacjom.
Tak po ludzku (...), jeśli nas się oskarża, Polaków, Polskę i porównuje do Rosji, to serce boli. Ja osobiście przyjąłem pod swój dach rodzinę z Ukrainy, wysyłaliśmy pomoc, w tym militarną. Myślę, że trzeba pewne sprawy wyczyścić, usiąść i rozmawiać. Musimy rozmawiać, bo chodzi o budowanie przyszłości i współpracy, ale też szerszych relacji- dodał szef resortu rolnictwa. (PAP)
autorka: Agnieszka Libudzka